Pleśń, brak oznaczeń, niewiadomy producent. Inspekcja Handlowa przebadała towary na wagę

Pleśń, brak oznaczeń, niewiadomy producent. Inspekcja Handlowa przebadała towary na wagę

Orzechy
OrzechyŹródło:Unsplash / Akshay Nanavati
Inspekcja Handlowa na początku 2019 rozpoczęła badanie produktów oferowanych na wagę. Pod lupą znalazły się bakalie, ciastka, pieczywo czy ryby. Wyniki kontroli są bardzo niepokojące. Zakwestionowano jakość dwóch trzecich skontrolowanych produktów.

Od stycznia 2019 roku Inspekcja Handlowa prowadziła kontrolę produktów sprzedawanych na wagę, luzem lub na sztuki. Wśród nich znalazły się tak popularne towary, jak bakalie, ryby, pieczywo oraz ciasta i ciastka. Jak informuje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów kontrola objęła 164 sklepy, w tym cukiernie, piekarnie, sklepy rybne, osiedlowe sklepy spożywcze i supermarkety. Aż w 132 z nich, czyli w ponad 80 proc. stwierdzono nieprawidłowości.

Dalsza kontrola

Podczas kontroli pobrano próbki, które następnie przebadano laboratoryjnie. Pogłębione badania wykazały, że prawie 19 proc. produktów odbiegało od dopuszczalnej normy. Wśród wskazanych nieprawidłowości stwierdzono, że:

  • ciasta i ciastka miały niewłaściwą strukturę, były gumowate, zawierały strzępki pleśni, niezadeklarowane w składzie barwniki lub miały inną niż podana na opakowaniu zawartość składników odżywczych
  • bakalie zawierały konserwanty, które nie były podane w składzie
  • słodycze miały inną niż deklarowana zawartość cukru lub soli
  • ryby miały nieprzyjemny zapach, rozpadały się po ugotowaniu i miały niejednorodną strukturę

Złe oznakowanie

To nie jedyne problemy, na jakie zwróciła uwagę Inspekcja Handlowa. Aż 681 partii skontrolowanych produktów, czyli aż 62 proc. z nich, posiadało złe oznaczenia. Najgorzej w tym wypadku wypadało pieczywo. Największe zastrzeżenie Inspekcji wzbudził brak wykazu składników, z których powstawały dane produkty. Na części z nich nie podano także producenta. Część z produktów miała także niepełne lub mylące nazwy. Np. Dorsz atlantycki występował pod niepełną nazwą „dorsz”.

Czytaj też:
Dlaczego Tesco wycofuje się z Polski. Polacy traktowani jak klienci gorszego sortu