Smart City – koncepcja Inteligentnych Miast ewoluuje

Smart City – koncepcja Inteligentnych Miast ewoluuje

Ekologia

Już na bardzo wczesnych etapach rodzenia się koncepcji Smart City zakładano, że miasto inteligentne musi się równać z miastem ekologicznym. Problem generowania odpadów i ich przetwarzania stał się jednym z głównych wyzwaniem wielu metropolii na świecie. Część postanowiła podążyć śladami, wskazanego wcześniej Masdar, i możliwie zredukować produkcję odpadów oraz zmienić źródła pozyskiwania energii elektrycznej. Jest to łatwe w przypadku miast lub dzielnic nowo powstających, problem pojawia się jednak w historycznych częściach metropolii, lub w miastach, których na tak radykalne miasta nie stać, lub gdzie pojawia się opór społeczny czy polityczny.

Galeria:
Oasia Hotel

Włodarze większości miast zrozumieli jednak, że przy zwiększającym się zagęszczeniu miast i narastającej konsumpcji, problemy odpadów i zużycia energii, a co za tym idzie także jakości powietrza, stały się priorytetami w rozwoju nowoczesnych miast. Wiele procesów jest już automatyzowanych. Ma to zwiększyć efektywność pracy służb miejskich, a także wcześniejsze wykrywanie nieprawidłowości. Coraz większa jest też partycypacja obywatelska. Mieszkańcy miast coraz częściej zdają sobie sprawę, że segregacja odpadów, ograniczanie ruchu samochodowego, czy dbanie o jakość powietrza, to nie są tylko fanaberię, ale realne problemy. Nowoczesne, inteligentne miasta, według obecnie rozwijających się trendów, będą podążały w kierunku miast zero emisyjnych i samowystarczalnych.

Mądra urbanistyka

Kolejnym elementem w najnowszym podejściu do koncepcji Smart City jest odpowiednie planowanie miast. Po latach często niekontrolowanego, rozwoju metropolii, które nastawione były na maksymalne wykorzystanie przestrzeni, często kosztem funkcji miejskich, w wielu miejscach na świecie, widać powrót do rozsądnego podejścia do rozwoju miast. Wyjątkiem są takie miejsca jak Manhattan, gdzie ceny gruntów zmuszają inwestorów do maksymalnego wykorzystania każdego metra kwadratowego. Nawet po projektach, które powstają w studiach architektonicznych widać jednak, że wizja rozwoju miast zmieniła się nie tylko po stronie władz i obywateli, ale także po stronie biznesu. Nowe konstrukcje, często kładą nacisk na to, aby powstawały przy nich, lub wewnątrz nich, miejsca, które pozwolą na aktywizację i socjalizację mieszkańców miast. Coraz częściej można także zaobserwować dbałość o zieleń miejską. Większość powstających projektów stara się w jakiś sposób zagospodarować przestrzeń wokół lub w samej konstrukcji, na zielone place czy tarasy.

Galeria:
The Warsaw Hub

Ciekawe zjawisko zaobserwować można np. w Warszawie. Przy Rondzie Daszyńskiego, gdzie panuje obecnie dynamiczny rozwój miasta, w kwestiach rozwoju przestrzeni miejskiej, między powstającymi wieżowcami, rozmowy między sobą prowadzą konkurencyjni deweloperzy. Sytuacja, która jeszcze kilka lat temu wydawała się niewyobrażalna, dziś została wymuszona częściowo przez rozwój rynku. Klienci i przyszli pracownicy powstających biur oczekują, że nowe biurowce będą otoczone przyjaznym, zielonym otoczeniem. Wygląd placu między powstającymi biurowcami The Warsaw HUB i Skyliner konsultują ze sobą i lokalnymi władzami, deweloperzy odpowiedzialni za obie inwestycje. Ma to wpłynąć na stworzenie jednolitej, przyjaznej i przemyślanej przestrzeni między wieżowcami. Wydaje się to podejście naturalne, ale jeszcze kilka lat temu, prawdopodobnie skończyłoby się postawieniem ogrodzenia na granicy działek i stworzeniem niepasujących do siebie, odizolowanych przestrzeni dla każdego z budynków.

Zmianę podejścia widać także w planowaniu całych dzielnic. Po błędach, które popełniono kilka lat temu, przez które powstawały monokulturowe przestrzenie biurowe czy mieszkalne, obecnie planuje się dzielnice tak, aby różne funkcje się w nich przeplatały. Zachęca to mieszkańców miast do korzystania z komunikacji miejskiej, rowerów czy pieszego przemieszczania się z domu do pracy. Tworzenie monokulturowych dzielnic skutkowało także ich zamieraniem o różnych porach doby. Osiedla mieszkalne pustoszały w godzinach pracy, a wielkie dzielnice biurowo-przemysłowe świeciły pustkami po 18. Obecnie planiści starają się mieszkać ze sobą funkcje mieszkaniowe, biurowe i usługowo-handlowe tak, aby nowe dzielnice żyły całą dobę.

Wszystko wspólne

Ostatnie lata to wysyp rozwiązań pod wspólnym hasłem „sharing economy”. W naturalny sposób przekłada się to na rozwój miast. W Polskich miastach niemal jednocześnie zaczęły się pojawiać stacje z miejskimi rowerami, firmy oferujące wypożyczenie samochodu na minuty, czy elektryczne hulajnogi. Ekonomia współdzielenia odbiła się także na sposobie, w jaki pracujemy. Powstaje coraz więcej biur w modelu cowork, które zakładają wynajmowanie pojedynczych biurek czy przestrzeni do pracy. Część pracowników stawia na mobilność i elastyczność, nie chce przywiązywać się do jednego biurka, które zajmują przez osiem godzin w swoim biurze. Łatwo wyobrazić sobie sytuację, w której ktoś z wynajmowanego mieszkania, jedzie rowerem miejskim do biura, w którym wynajął miejsce pracy. Nowoczesne miasta wydają się odchodzić od modelu własności. Za bardzo przywiązuje on konkretnych miejsc i przedmiotów, obecne, bardzo mobilne pokolenia.

Pojęcie Smart City nie definiuje więc konkretnego rozwiązania, które można przełożyć na rozwój każdego miasta na świecie. Jest to raczej podejście, które zakłada rozwój z naciskiem na adaptację do zmieniających się warunków. Miasto inteligentne to miasto elastyczne i adaptujące się do zmieniającego się stylu życia mieszkańców, technologii, czy uwarunkowań środowiskowych. Koncepcja Inteligentnego Miasta polega dziś na zwiększaniu świadomości mieszkańców i ich partycypacji. To także dzięki rozwojowi tej wizji, obywatele coraz głośniej wyrażają swoje niezadowolenie z natężenia ruchu drogowego, czy jakości powietrza. Technologie pozwoliły to monitorować, a także nagłaśniać w dużo bardziej efektywny sposób.

Źródło: WPROST.pl