Witold Ziomek, „Wprost”: Zacznijmy od gazu. PGE podpisała właśnie umowę na budowę nowego bloku gazowego w Rybniku. Powinniśmy teraz inwestować w energetykę gazową?
Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki, przewodniczący Gospodarczego Gabinetu Cieni BCC: To była inwestycja zaplanowana już jakiś czas temu. Minister Naimski zapowiadał, że do 2030 roku będziemy mieli 10 gigawatów mocy w elektrowniach gazowych.
To jest program substytucji paliw stałych, czyli węgla kamiennego i brunatnego gazem. Trudno jest kwestionować potrzebę tej operacji, biorąc pod uwagę fakt wysokie koszty emisji CO2 pochodzące ze spalania węgla, którego zasoby w Polsce się kurczą. Poza tym część tych starych elektrowni, które teraz funkcjonują, będzie likwidowana w nieodległej przyszłości. Musimy je zastępować przejściowo energetyką gazową.
Nikt, planując przekształcenia w polskiej elektroenergetyce, nie przewidywał tego, co stanie się za naszą wschodnią granicą i w konsekwencji tak wysokich cen gazu w Europie, szczególnie w pierwszym okresie wojny.
Jako UE potrzebujemy około dwóch lat, żeby dokonać reorientacji importu gazu z Rosji na inne kraje m.in. USA, kraje arabskie na gaz skroplony. Nie dysponujemy jeszcze w tej chwili całą potrzebną infrastrukturą. Generalny kierunek naszej elektroenergetyki to są po pierwsze: odnawialne źródła i energetyka jądrowa. A gaz ziemny, uwzględniając jego emisyjność, to w naszym bilansie paliwo przejściowe. To, że inauguruje się budowę bloku gazowego, to jest efekt wcześniejszego planowania. Mam nadzieję, że ten niezbędny gaz uda nam się pozyskać.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.