Dlaczego 800 plus dopiero od stycznia? Współpracownik premiera tłumaczy

Dlaczego 800 plus dopiero od stycznia? Współpracownik premiera tłumaczy

Premier Mateusz Morawiecki
Premier Mateusz Morawiecki Źródło: PAP / Bartosz Jankowski
Wszystko musi mieć odpowiedni czas. Tym odpowiednim czasem wprowadzenia 800 plus jest taka sytuacja, kiedy inflacja będzie spadać - powiedział w wywiadzie dla RMF FM prof. Norbert Maliszewski, szef Rządowego Centrum Analiz. Bliski współpracownik premiera wyjaśniał w ten sposób, dlaczego waloryzacja 500 plus nastąpi wraz z początkiem 2024 roku, a nie od czerwca tego roku, jak proponuje lider opozycji.

Niespełna tydzień temu prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński ogłosił podczas konwencji tej partii, że świadczenie 500 plus od nowego roku zostanie podniesione o 300 zł. W poniedziałek szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zaproponował, by nie zwlekać z waloryzacją świadczenia do 2024 roku, tylko wprowadzić ją od czerwca tego roku.

Dlaczego 800 dopiero od stycznia?

O tym dlaczego ugrupowanie rządzące nie chce się na to zgodzić mówił w rozmowie z RMF FM prof. Norbert Maliszewski, szef Rządowego Centrum Analiz. – Wszystko musi mieć odpowiedni czas. Tym odpowiednim czasem wprowadzenia 800 plus jest taka sytuacja, kiedy inflacja będzie spadać, kiedy ta sytuacja, jeżeli chodzi o rynki i inflację, będzie się stabilizować. Wówczas możemy dać te dodatkowe ok. 2 mld złotych miesięcznie do kieszeni Polaków – powiedział Maliszewski w audycji „Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM", dodając, że „to nie będzie stanowić istotnego impulsu inflacyjnego".

Na uwagę Krzysztofa Ziemca, że nie mamy pewności, iż od nowego roku inflacja spadnie, szef Rządowego Centrum Analiz odpowiedział, że "większość osób jest bardzo spójna w prognozach".

– Dobrze widać, jakie są powody tej inflacji. Ona w dużej mierze jest importowana. O inflacji stanowiły wysokie ceny nośników energii, paliw, ale też żywności. Widzimy, że jeżeli te ceny spadają, to także inflacja w Polsce spada, aż w końcu będzie miała charakter jednocyfrowy – tłumaczył Maliszewski.

Gość audycji podkreślił, że 800 plus na pewno zostanie wypłacone. – Te słowa są wyryte w kamieniu, bo my jesteśmy partią, która jest wiarygodna. Jeśli powiedzieliśmy, że będzie 500 plus, to było 500 plus. Jeżeli powiedzieliśmy, że będzie 800 plus, to będzie – powiedział szef Rządowego Centrum Analiz.

Polacy z rezerwą o waloryzacji 500 plus

Z najnowszego sondażupracowni SW Research dla rp.pl wynika, że jedynie 16,5 proc. ankietowanych popiera waloryzację 500 plus do 800 zł od stycznia przyszłego roku. Nieco więcej, bo 18,3 proc. respondentów opowiada się za podwyżką od czerwca br., jak proponuje lider największej partii opozycyjnej. Łącznie wzrost 500 plus popiera 34,8 proc. badanych. Podwyżki nie popiera natomiast 28 proc. ankietowanych, zaś 22,8 proc. uważa, że obowiązujące od 2016 roku świadczenie należy zlikwidować. Tym samym przeciwko waloryzacji 500 plus (za przeciwników jego podniesienia należy też uznać osoby, które chcą jego całkowitego zlikwidowania) jest 50,8 proc. uczestników badania. 14,4 proc. ankietowanych nie ma zdania w tej sprawie.

Czytaj też:
Po 800 plus PiS ogłosi 15. emeryturę? Maląg: „Wystarczy..."
Czytaj też:
Słowa premiera wywołały burzę. Najnowszy sondaż: Ilu Polaków zgadza się z Morawieckim?

Źródło: RMF FM, Rzeczpospolita, Wprost.pl