Czarny czwartek dla sektora bankowego. Opinia Rzecznika TSUE podwójnie korzystna dla frankowiczów
Artykuł sponsorowany

Czarny czwartek dla sektora bankowego. Opinia Rzecznika TSUE podwójnie korzystna dla frankowiczów

Anna Wolna-Sroka – adwokat
Anna Wolna-Sroka – adwokat Źródło:Kancelaria Adwokacka Czabański Wolna-Sroka

Co do zasady w przypadku nieważności umowy strony zwracają sobie wzajemnie to, co świadczyły. Oznacza to, że bank zwraca kredytobiorcom wpłacone przez nich raty kredytu, a kredytobiorcy zwracają wypłaconą kwotę kredytu. Jest to ogólna zasada rozliczeń po uznaniu umowy za nieważną.

Jednak pełnomocnicy banków po słynnym wyroku TSUE w sprawie „Dziubak” zaczęli twierdzić, że banki mają jeszcze dalej idące roszczenia o tzw. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, co w praktyce miało zniechęcić konsumentów do pozywania banków.

W jednej ze spraw sądowych kredytobiorca zdecydował się na wystąpienie z roszczeniem o wynagrodzenie za korzystanie z jego środków przez bank w przypadku uznania umowy za nieważną. Jeśli bowiem bank ma jakiekolwiek dalej idące roszczenia, to również konsument.

Z tego właśnie względu Sąd Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie skierował do. TSUE pytanie prejudycjalne, które miało raz na zawsze wskazaną kwestię rozstrzygnąć. Pytanie dotyczyło jednak nie tylko roszczeń banków o korzystanie z kapitału, ale również roszczeń konsumentów o wynagrodzenie za korzystanie przez bank z wpłaconych przez nich rat. Jeśli bowiem bank uważa, że należą mu się jakieś dalej idące roszczenia, to analogiczne roszczenia ma konsument z uwagi na to, że bank również obracał jego środkami.

Sprawa była tak bardzo istotna dla sektora bankowego, że na prawach prokuratora przystąpił do niej Przewodniczący Komisji Nadzoru Bankowego, który przedstawił czarny scenariusz finansowy dla sektora bankowego, w przypadku wydania wyroku korzystnego dla kredytobiorców. Jeden z sędziów po wystąpieniu Przewodniczącego KNF zadał nawet pytanie „, Czy rynek finansowy w Polsce jest oparty na nieuczciwości?”. Pytanie sugerowało, że TSUE nie będzie brał pod uwagę potencjalnych skutków ekonomicznych korzystnego dla kredytobiorców orzeczenia, a będzie opierał się na przepisach dyrektywy, której zadaniem jest ochrona interesów konsumentów, a nie banków. Należało jednak poczekać do opinii Rzecznika Generalnego TSUE, która została przedstawiona w dniu 16 lutego 2023 r. w sprawie C 520/21.

Rzecznik orzekł, że po uznaniu umowy kredytu hipotecznego za nieważną z uwagi na nieuczciwe warunki, bankom nie przysługuje roszczenie o tzw. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, w przeciwieństwie do kredytobiorców.

Co to w praktyce oznacza?

Roszczenia banków o tzw. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału są niezgodne z celem dyrektywy EWG 93/13, a konsumenci takiego ograniczenia nie mają.

Uznanie umowy kredytu hipotecznego za nieważną jest konsekwencją tego, że bank skonstruował umowę tak nieuczciwą, że aż nieważną. Przedsiębiorca nie może czerpać korzyści gospodarczych, na skutek zawarcia w umowie niedozwolonych zapisów umownych, którego przyczyną było bezprawne działanie banków. Co więcej, ważna jest również tzw. sankcja odstraszająca, która wynika wprost z dyrektywy. Chodzi o zniechęcenie przedsiębiorcy, do konstruowania w przyszłości umów niezgodnych z prawem. Przedsiębiorca musi bowiem ponieść karę za swoje działanie. W innych przypadku mogłoby się bowiem okazać, że narzucanie konsumentom nieuczciwych warunków umownych byłoby dla banków opłacalne. Rzecznik Generalny stwierdził również, że argument dotyczący stabilności rynków finansowych w Polsce jest pozbawiony znaczenia w kontekście wykładni dyrektywy 93/13, której głównym celem jest ochrona interesów konsumentów, a nie przedsiębiorców. Banki, jako podmioty utworzone na podstawie prawa, są zobowiązane prowadzić swoje sprawy w sposób zapewniający przestrzeganie wszystkich jego przepisów.

Przełomowa jest jednak opinia Rzecznika, w zakresie dalej idących roszczeń konsumentów.

Zdaniem Rzecznika dyrektywa nie sprzeciwia się dalej idącym roszczeniom konsumentów o wynagrodzenie za korzystanie przez bank z wpłaconych przez kredytobiorców rat kredytu. Celem dyrektywy 93/13 jest przyznanie konsumentom wysokiego poziomu ochrony. Przyznanie konsumentom możliwości dochodzenia szerszego zakresu roszczeń może zachęcić konsumentów do wykonywania ich uprawnień wynikających z dyrektywy 93/13, a z drugiej strony będą zniechęcały banki do stosowania nieuczciwych zapisów w ich umowach na przyszłość. Tutaj jednak Rzecznik zaznaczył, że do sądu odsyłającego należy ustalenie, w świetle prawa krajowego, czy konsumenci mają prawo dochodzić tego rodzaju roszczeń, oraz, jeżeli tak jest, rozstrzygnięcie o ich zasadności. Rzecznik dał jednak zielone światło konsumentom dla tego typu roszczeń.

Należy jednak zaznaczyć, że chociaż opinia rzecznika generalnego nie wiąże Trybunału przy wydawaniu wyroku, to w praktyce jednak wyrok Trybunału jest w 90% zbieżny z opinią rzecznika. Wyroku należy się spodziewać za kilka miesięcy.

Opisana sprawa pokazuje jednak, że czasem najlepszym rozwiązaniem jest przyjęcie z pokorą orzeczenia TSUE. Gdyby banki nie zaczęły pozywać frankowiczów o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, to żaden z kredytobiorców nie podjąłby decyzji o zgłaszaniu dalej idących roszczeń. Banki same zatem otworzyły puszkę Pandory i w najbliższym czasie powinny się spodziewać kolejnych pozwów kredytobiorców tym razem o wynagrodzenie za korzystanie z ich środków.

Źródło: Kancelaria Adwokacka Czabański Wolna-Sroka