Czy ucieczka z etatu jest receptą na sukces? Tak, ale nie dla każdego. Poznaj prawdziwe oblicze freelancingu!
Artykuł sponsorowany

Czy ucieczka z etatu jest receptą na sukces? Tak, ale nie dla każdego. Poznaj prawdziwe oblicze freelancingu!

Wyzwoleni. Czy freelancing jest dla ciebie?
Wyzwoleni. Czy freelancing jest dla ciebie? Źródło:Wydawnictwo Onepress
Freelancing staje się coraz bardziej popularnym modelem zatrudnienia. I choć posiadanie etatu dla znakomitej większości z nas nie traci na znaczeniu, coraz więcej profesjonalistów odkrywa zalety pracy na własnych zasadach. Coroczny raport Useme.com pokazuje, że w 2022 roku aż 300 tysięcy osób pracowało jako freelancerzy. Być może jest to wynik globalnych zmian w podejściu do zatrudnienia i rozwoju technologii, ale jedno jest pewne: freelancing to nie tylko trend, to przyszłość.

Polacy coraz śmielej rzucają się w wir freelancingu

Pandemia COVID-19 wywarła ogromny wpływ na życie zawodowe i stan psychiczny Polaków. Wprowadziła nas w erę niepewności zatrudnienia, ogromnej presji, codziennego stresu i pracy zdalnej, która na początku sprawiała nam wiele trudności. Rozmycie granicy między pracą a życiem prywatnym sprawiło, że czuliśmy się dostępni dla pracodawcy przez całą dobę, co ograniczało naszą zdolność do relaksu. Mimo że z czasem nauczyliśmy się doceniać zalety pracy zdalnej, nadal odczuwamy niepokój, a kryzys przyspieszył procesy wypalenia zawodowego, skłaniając nas do refleksji nad własnym życiem. Według ekspertów między innymi te zjawiska przyczyniły się do tego, że coraz więcej Polaków decyduje się na freelancing. Według różnych badań w ciągu najbliższych pięciu lat liczba freelancerów w Polsce może się podwoić i wolni strzelcy będą stanowić aż 20% wszystkich osób pracujących. Tylko czy opuszczenie etatu i rzucenie się w wir freelancingu jest receptą na sukces zawodowy?

Prawdziwy obraz „wolnego strzelca”: mieszkaniec dużego miasta z ugruntowaną pozycją zawodową

Niestety, wiele osób ma mylny obraz życia freelancerów. Często wyobrażamy sobie ich jako młodych ludzi siedzących z laptopem na plaży gdzieś na drugim krańcu świata. W rzeczywistości obraz polskiego freelancera jest zgoła inny. Według najnowszego raportu Useme opisującego kondycję freelancingu w Polsce własna działalność zazwyczaj nie jest pierwszą pracą w życiu, bo osoby, które zaczynają pracować jako wolni strzelcy zaraz po studiach, stanowią mniej niż 20% tej grupy. Co więcej, aż 70% freelancerów jest w wieku między 26 a 45 lat, czyli zazwyczaj ma poparte sukcesami doświadczenie zawodowe, a przynajmniej ogładę firmową, pozwalającą być pełnoprawnym partnerem dla większych organizacji. Dojrzałość wieku freelancerów wynika z dwóch faktów: z jednej strony ich liczba na rynku od lat rośnie, napędzając freelancerską konkurencję, z drugiej – firmy, czyli zleceniodawcy, coraz lepiej rozumieją zjawisko freelancingu i potrafią skuteczniej rekrutować wolnych strzelców. Poza tym wbrew lansowanemu w mediach społecznościowych obrazowi, freelancerzy nie porzucili ojczyzny na rzecz rajskich wysp, większość z nich mieszka w dużych polskich miastach. To oczywiste, bo właśnie tam skupia się biznes będący źródłem zleceń. A czy to oznacza, że freelancerska rzeczywistość jest szara i nieatrakcyjna? Wręcz przeciwnie. Freelancing jest źródłem zarówno inspirujących wyzwań, jak i ogromnych możliwości. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że ten styl życia to opcja nie dla każdego, bo nie tylko wymaga specyficznych predyspozycji, ale także nie jest odpowiedzią na wszystkie potrzeby.

Freelancerzy nie chcą wracać na etat

Większość freelancerów nie wyobraża sobie powrotu na etat, chociaż zgodnie przyznaje, że praca na własny rachunek nie zawsze jest usłana różami. Aby ocenić, czy odnajdziemy się w świecie wolnych strzelców, na początek warto pozbyć się iluzorycznej, wręcz baśniowej wizji freelancingu lansowanej przez branżowych influencerów i dokonać rachunku potencjalnych zysków i strat, w czym pomoże na przykład książka Wyzwoleni. Czy freelancing jest dla Ciebie? Oczywiście, freelancerzy cieszą się większą wolnością i niezależnością, brakiem szefa, elastycznym czasem pracy, a także możliwością współpracy z różnymi klientami i projektami. Jeśli ważna jest dla nas definiowana w taki sposób swoboda, to zrezygnowawszy z etatu na rzecz pracy na swoim, z pewnością nie będziemy zawiedzeni. Nie możemy jednak zapominać, że każdy medal ma dwie strony i poprzez rezygnację z etatu nie pozbędziemy się wyłącznie elementów, które doskwierały nam podczas pracy dla kogoś. Pozbędziemy się również opieki, jaką dawała nam firma, wsparcia innych działów, zewnętrznej motywacji, stałych dochodów i marki, która dumnie stała na naszej wizytówce. Od teraz za to wszystko będziemy odpowiadać sami, co dla jednych będzie niezwykle motywujące, a innych przytłoczy wielością i różnorodnością obowiązków.

Dla kogo jest praca freelancera?

Przede wszystkim to doświadczenie, które wyraźnie zależy od naszych preferencji, umiejętności i umysłowej elastyczności. Dla wielu freelancerów ta forma pracy to manifestacja pełnej swobody i możliwość łączenia życia zawodowego z życiem osobistym. Ci ludzie wiedzą, jak cieszyć się elastycznym czasem pracy, który pozwala im odebrać dzieci ze szkoły, podczas gdy pracownicy etatowi wciąż przykuci są do swoich służbowych biurek. Robią zakupy, gdy nie ma długich kolejek, i mogą wyjechać na spontaniczne wakacje, kiedy tylko przyjdzie im na to ochota. Taka wolność jest możliwa i z pewnością brzmi niezwykle atrakcyjnie, ale nie możemy zapominać, że nie jest dana za darmo. Ci sami freelancerzy, którzy czerpią radość z tego rodzaju swobody, muszą doskonale radzić sobie w nieprzewidywalnym świecie projektów i klientów. Są elastyczni, umieją dostosować się do nowych warunków, są tytanami pracy, potrafią sami się motywować i z dużym wyprzedzeniem planować swoje obowiązki. Sprawnie poruszają się w oceanie różnorodnych projektów i klientów, w rzeczywistości, w której każdy dzień przynosi coś nowego.

Na co uważać, pracując na swoim?

Owszem, wolni strzelcy mogą pracować nad projektami, jakie ich pasjonują, i wybierać klientów, z którymi chcą współpracować, ale równocześnie są odpowiedzialni za całą organizację swojej działalności, muszą sami zarządzać finansami, marketingiem i być odpowiedzialni za wszystkie aspekty swojej mikrofirmy. Muszą być także asertywni i wytyczać granice, zarówno sobie, jak i swoim klientom, aby mimo pełnej swobody zachować zdrową równowagę między pracą a życiem prywatnym.

Jednak w środowisku wolnych strzelców znajdziemy i tych, którzy nadmiernie się przepracowują, ledwo wiążą koniec z końcem i nie radzą sobie w nieprzewidywalnym świecie freelancingu. Są to ludzie, których przytłacza samotność w obliczu zawodowych wyzwań. Dla nich atrakcyjniejsza może wydawać się rutyna i stałość dnia, które oferuje klasyczne zatrudnienie. Niebagatelne jest też towarzystwo biurowe, w którym można dzielić się zarówno sukcesami, jak i wspólnie rozwiązywać problemy. Praca na swoim nie zawsze zapewnia stabilność finansową, a brak stałego etatu często generuje stres i niepewność. Dla tych osób idea wolności staje się bardziej teoretyczna, ponieważ życie zawodowe pochłania większość ich uwagi i czasu. Praca w biurze może zapewniać poczucie większej stabilności, chociaż często wiąże się z utratą indywidualnej kontroli.

Jak opuścić etat i rozpocząć nową, zawodową przygodę? Na co zwrócić uwagę?

Czy freelancing jest wobec tego receptą na sukces? To pytanie, na które każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Wolni strzelcy często nie wyobrażają sobie powrotu do tradycyjnej pracy na etacie, ale to nie znaczy, że freelancing jest rozwiązaniem dla każdego. Zanim zdecydujemy się na porzucenie etatu, zastanówmy się, dlaczego chcemy to robić. Jeśli czujemy się wypaleni, uciekamy od biurowej rutyny albo toksycznej firmy, to może nie być najlepszy czas na skok na głęboką wodę freelancingu. Poszukajmy zmiany gdzieś, gdzie naładujemy życiowe akumulatory, bo freelancing to poważne wyzwanie, które wymaga energii i zdolności do radzenia sobie z różnymi aspektami samozatrudnienia. Jeśli jesteśmy gotowi na zmianę, to podejmujmy świadome decyzje. Freelancing może być dla nas pracą marzeń, ale nie musi. Dlatego jeśli tylko mamy taką możliwość, spróbujmy freelancingu, będąc jeszcze na etacie. Podejmijmy się jednego czy kilku dodatkowych zleceń po godzinach i zdecydujmy, czy bycie wolnym strzelcem zaspokaja nasze potrzeby. Pamiętajmy, że freelancing to nie ostateczność, ale możliwość, którą warto rozważyć. Dlatego nie palmy za sobą mostów, przeklinając pracę na etacie, tylko – jak wszyscy freelancerzy – bądźmy elastyczni i otwarci na zmianę. Być może również na powrót na etat.

Źródło: Wydawnictwo Onepress