W Polsce 9 proc. dzieci i młodzieży, czyli ok. 630 tys. osób, wymaga pomocy psychologicznej albo psychiatrycznej – wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli. NIK wskazuje, że system lecznictwa nie jest w stanie jej zapewnić.
– Nie ma wystarczającej liczby psychiatrów i psychologów dziecięcych. Bezpłatna pomoc bardzo się skurczyła, a nie wszystkie rodziny stać, żeby pójść do psychologa płatnie – mówi Maria Keller-Hamela z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Pandemia dodatkowo pogłębiła te problemy. W ich rozwiązaniu mogą pomóc konsultacje zdalne – telefoniczne i online (projekt fundacja będzie rozwijać wspólnie z firmą Huawei).
NIK alarmuje, że system lecznictwa psychiatrycznego nie zapewnia kompleksowej i powszechnie dostępnej opieki zdrowotnej w tej dziedzinie. Problemem jest nierównomierne w skali kraju rozmieszczenie kadry lekarskiej, szpitalnych oddziałów psychiatrycznych i poradni dla małoletnich. W pięciu województwach nie funkcjonował żaden oddział psychiatryczny dzienny, a w województwie podlaskim brakowało oddziału całodobowego. Zdarzało się, że małoletni pacjenci trafiali na oddziały dla dorosłych. Sytuacja stopniowo zaczyna się zmieniać wraz z reformą modelu opieki psychiatrycznej i wprowadzeniem trójreferencyjności ośrodków pomocy, które z założenia miały zwiększyć dostępność wsparcia. Wdrażanie nowego modelu rozpoczęło się już po zakończeniu kontroli NIK.
– Mamy kryzys w psychiatrii dziecięcej, bo dzieci nie mają dostępu do pomocy psychologicznej. W telefonie zaufania widzimy, że sytuacja psychologiczna dzieci jest zła. Z jednej strony wstydzą się one pójść do psychologa, a z drugiej strony nie mają gdzie się zgłaszać, nie ma placówek bezpłatnych, które oferowałyby im pomoc – mówi agencji Newseria Biznes Maria Keller-Hamela, wiceprezeska Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.
Z badań przeprowadzonych przez fundację wynika, że aż 41 proc. nastolatków doświadczyło przemocy ze strony bliskich osób dorosłych, a ponad połowa od swoich rówieśników. Jednocześnie przez ostatnie lata gwałtownie rośnie liczba zachorowań na depresję wśród nastolatków. Z raportu NIK wynika, że pomocy systemu lecznictwa psychiatrycznego i psychologicznego w Polsce wymaga 9 proc. dzieci i młodzieży poniżej 18. roku życia, czyli ok. 630 tys. osób.
Problemy psychiczne małoletnich pogłębiła jeszcze pandemia i związane z nią restrykcje i izolacja. Wpłynęły one na nasilenie lęków, poczucia wyobcowania, a także na zaburzenia relacji z rówieśnikami oraz rodziną. Jednocześnie trudniejszy stał się dostęp do wsparcia profesjonalistów w gabinetach.
– W sytuacji pandemii pomoc online stała się bardzo ważna, dlatego ważne jest to, żeby działał telefon zaufania, żeby było wielu konsultantów. Dziś nie jesteśmy w stanie odebrać wszystkich rozmów, które dzieci chciałyby z nami przeprowadzić – mówi wiceprezeska Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.
Ruszył projekt „Wsparcie psychologiczne online dla dzieci”. Jego celem jest bezpłatne udostępnienie zdalnej, profesjonalnej pomocy psychologicznej, terapeutycznej i prawnej dzieciom, młodzieży i ich rodzinom. Będzie ona udzielana w ramach działalności trzech Centrów Pomocy Dzieciom prowadzonych przez fundację w Warszawie, Gdańsku i Starogardzie Gdańskim.
Niezbędna pomoc psychologiczna online dostarczona zostanie dzieciom wykluczonym, z rodzin dysfunkcyjnych i takim, które nie mają na co dzień dostępu do niej, bo mieszkają daleko od ośrodków albo nie stać ich na wizytę u psychologa. Niezbędna pomoc dostarczona zostanie jak najszybciej, szczególnie w przypadku dzieci z depresją.
– W ciągu 11 lat działania telefonu zaufania odebraliśmy 1,25 mln rozmów od dzieci. To jest bardzo potrzebne. Dzieci do nas dzwonią w różnych sprawach, ale gros z nich to jest właśnie kwestia zdrowia psychicznego, myśli samobójczych, niskiej samooceny i tego, że sobie nie radzą. W ostatnim czasie mocno wzrosła liczba interwencji ratujących życie dzieci, które chcą popełnić samobójstwo – mówi Maria Keller-Hamela.
Polska jest w czołówce państw europejskich pod względem liczby samobójstw oraz prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży. Jak wskazują dane policji, w latach 2017–2019 w ten sposób zginęło 10 dzieci w przedziale wiekowym 7–12 lat oraz 301 dzieci w wieku 13–18 lat.
Czytaj też:
Kiedy rozważyć odejście z pracy w trosce o siebie? Tych sygnałów nie ignoruj