Parler usunięty z Google Play. Apple grozi tym samym

Parler usunięty z Google Play. Apple grozi tym samym

Google Play
Google Play Źródło:Shutterstock / Creative Caliph
Serwis Parler został usunięty z Google Play. Koncern tłumaczy, że jego administratorzy nie radzili sobie z usuwaniem treści łamiących politykę Google. Chodziło m.in. o posty rasistowskie czy wpisy osób nawołujących do przemocy.

Serwis społecznościowy do blogowania Parler wystartował w sierpniu 2018 roku i natychmiast zyskał dużą popularność wśród zwolenników Donalda Trumpa. Choć twórcy platformy określali ją jako „bezstronną”, szybko zyskała ona określony charakter. Przez miesiące funkcjonowania serwis dał się poznać jako „zatoka” dla osób publikujących treści konserwatywne, prawicowe, czy wręcz ekstremistyczne. Trafiało tam wielu użytkowników, których konta zablokował czy .

Teraz dostęp do Parlera będzie ograniczony, bowiem Google podjął decyzję o usunięciu go ze Sklepu Play. Firma tłumaczy, że nie mogła dłużej przymykać oka na działania twórców serwisu, którzy nie usuwali z niego postów osób nawołujących do nienawiści czy przemocy. Także Apple ostrzega Parlera, że jeśli poziom moderacji się nie poprawi, aplikacja zniknie z App Store.

Dyrektor generalny Parlera John Matze zapowiedział, że „nie ustąpi firmom działającym według politycznej motywacji i tym autokratom, którzy nienawidzą wolności słowa”.

Parler. Portal dla zwolenników Donalda Trumpa

Jak podaje BBC, choć sam Donald Trump nie ma konta na Parlerze, gromadzą się tam jego liczni zwolennicy. Po wyborach w USA aplikacja weszła na krótko do czołówki najczęściej pobieranych. Miało to związek z działaniami Facebooka i Twittera nakierowanymi na walkę z dezinformacją. Chodziło m.in. o banowanie czy usuwanie kont oraz oznaczanie postów, które zdaniem administracji tych portali nie były zgodne z prawdą.

Donald Trump znika z Facebooka i Twittera

Sprawa z Parlerem ma jeszcze drugie dno. To za pośrednictwem mediów społecznościowych skrzykiwali się zwolennicy Donalda Trumpa, którzy w środę 6 stycznia szturmowali Kapitol. Sam odchodzący prezydent Stanów Zjednoczonych został zablokowany przez Facebooka (do 20 stycznia) i Twittera.

Właściciele serwisów społecznościowych twierdzą, że pozwoli to ograniczyć dezinformację, którą szerzy polityk i doprowadzić do pokojowego przekazania władzy. Przypomnijmy, że we wpisach w mediach społecznościowych Donald Trump wielokrotnie przekonywał, że wybory, w których przegrał, zostały sfałszowane.

Czytaj też:
Twitter na stałe zawiesza konto Donalda Trumpa. „Ryzyko podżegania do przemocy”