Po szturmie na Kapitol, podczas którego zginęło 5 osób, w amerykańskich mediach społecznościowych rozpoczęto poszukiwanie jego uczestników. Na oryginalny pomysł wpadli posiadacze aplikacji randkowej Bumble. Poprzez odpowiednie ustawienie filtrów w wyszukiwarce starali się dotrzeć do osób o skrajnie prawicowych poglądach, by później zgłaszać ich dane odpowiednim władzom. Bumble stwierdziło, że jest to „wbrew regulaminowi”.
Metoda wyszukiwania ekstremistów była prosta. Pomagał w tym filtr preferencji politycznych. Użytkownicy aplikacji Bumble mogą bowiem zaznaczyć, czy chcą być dobierani w pary z liberałami czy konserwatystami. Część osób przyznała, że specjalnie zmieniła to ustawienie, by przyciągnąć uczestników zamieszek z 6 stycznia, zebrać podstawowe informacje, a później przekazać je policji.
Oburzenie po wyłączeniu opcji na Bumble'u
Kiedy Bumble podjęło decyzję o zablokowaniu politycznego filtra, spotkało się z krytyką z dwóch kierunków. Protestowali aktywiści, sprzeciwiający się „ochronie ekstremistów”. Niezadowolenie wyrazili też użytkownicy, którzy do tej pory korzystali z wyłączonej opcji zgodnie z regulaminem, ponieważ szukali partnerów o sprecyzowanych poglądach.
Bumble i Match Group blokują ekstremistów
Przy okazji ponownego włączenia kontrowersyjnej opcji Bumble zapewniło, że współpracuje z władzami w kwestii poszukiwań uczestników szturmu na Kapitol. Match Group, która posiada także Tindera, Hinge, OKCupid czy Plenty of Fish, przekazała na łamach „Washington Post”, że zablokowano „wszystkich użytkowników poszukiwanych przez FBI w związku z krajowym terroryzmem”. Samo Bumble podkreślało też, że blokuje osoby „szerzące treści insurekcyjne”.
Czytaj też:
Kapitol zamienia się w twierdzę. Tak Waszyngton szykuje się na inaugurację Bidena