Putin wkłada części z pralek do czołgów? Zagadkowy wzrost importu AGD

Putin wkłada części z pralek do czołgów? Zagadkowy wzrost importu AGD

Władimir Putin
Władimir PutinŹródło:Shutterstock / ID1974
Czy Rosja wykorzystuje pralki, lodówki i… laktatory do niecnych celów? W Europie rozpoczął się niespodziewany boom na eksport AGD, a sprzęt masowo trafia do krajów ościennych Rosji. Części mogą być wykorzystane nawet w celach wojskowych.

Agencja Bloomberg zaprezentowała dość ciekawe dane z Eurostatu. Od początku zagadkowo rośnie import AGD do krajów graniczących z Rosją.

Istnieje uzasadnione podejrzenie, że kraj agresora wykorzystuje urządzenia codziennego użytku na części, być może nawet suplementując tak braki podzespołów do sprzętu wojskowego.

Po co kraje bliskie Rosji sprowadzają AGD?

Dane rzeczywiście są nad wyraz zastanawiające. W pierwszych ośmiu miesiącach 2022 r. Armenia sprowadziła z UE więcej pralek, niż w przeciągu ostatnich dwóch lat. Czy każdemu obywatelowi kraju nagle zaczął psuć się sprzęt? Wątpliwe.

Kazachstan rzucił się zaś na lodówki i do końca sierpnia wartość importu tych sprzętów z Europy wyniosła zawrotne 21,4 mln dolarów. To trzykrotny wzrost w porównaniach rok do roku.

Ciekawym faktem jest zaś nagłe zapotrzebowanie obu krajów na… elektryczne laktatory. W pierwszej połowie bieżącego roku eksport urządzeń z UE do Armenii podwoił się. W Kazachstanie w minionym półroczu zapotrzebowanie na laktatory wzrosło zaś o zastanawiające 633 procent.

Rządowe dane z Kazachstanu dziwnym trafem pokazują zaś, że eksport lodówek pralek i laktatorów do Rosji także wzrósł. Ciekawostka.

Rosja wykorzystuje AGD do budowy uzbrojenia

Zacznijmy od niewinnego wyjaśnienia. Rosja została odcięta od Zachodu, więc sama nie może importować sprzętu wielu firm. Wykorzystuje więc „przyjaźń” z krajami ościennymi, by suplementować braki na rodzinnym rynku.

Inna opcja to masowe rozkładanie sprzętu na części. Każda pralka, lodówka i laktator to bowiem skrzynia skarbów, pełna półprzewodników i czipów. Mogą one być wykorzystane w zupełnie innych urządzeniach. Cywilnych… ale też wojskowych.

To jedna z głównych obaw urzędników , którzy z uwagą obserwują wzrost eksportu AGD ze Wspólnoty. Urzędnicy od początku wojny dostają bowiem raporty, o częściach z lodówek i pralek odnalezionych w sprzęcie wojskowym Rosji.

Informatorzy Bloomberga oceniają, że komponenty i mikroczipy z AGD mogą być wykorzystane w celach militarnych. Posłużą jednak tylko do stworzenia mniej wyrafinowanych sprzętów i tych o niskiej jakości.

Czytaj też:
„Sytuacja na froncie południowym się zmienia”. Analitycy zwracają uwagę na kluczową kwestię
Czytaj też:
Bicie, kopanie, rażenie prądem. 22-letni Ukrainiec opowiada o okrucieństwie Rosjan