Pięć lat to naprawdę niewiele. Żeby lepiej sobie to uzmysłowić, można choćby wspomnieć, że gdy Polska i Ukraina otrzymały w kwietniu 2007 r. prawo organizacji EURO 2012, ludzie nie znali jeszcze ani iPhone’a, ani żadnego podobnego sprzętu ? Apple pokazał tę nowość w styczniu owego roku, ale do sprzedaży urządzenie weszło dopiero 29 czerwca. Zaledwie pół dekady wystarczyło, aby dziś na polskich i ukraińskich stadionach co druga osoba trzymała w ręku smartfon i robiła nim zdjęcia lub nagrywała filmiki z meczów (które w dodatku co poniektórzy od razu wrzucają do internetu). Na świecie sprzedano przez ten czas setki milionów smartfonów najróżniejszych marek.
W tym przypadku nie ma znaczenia, czy ktoś uprawia kult urządzeń Apple’a i wierzy w boskość Steve’a Jobsa, czy też ma do technologii i marek czysto użytkowe, pragmatyczne podejście. To, że iPhone zmienił kompletnie rynek, jest oczywiste. A właściwie zmienił wiele rynków. Nie tylko przemysł telefonów komórkowych, ale także komputerowy i w ogóle elektroniki użytkowej, przecierając szlaki kolejnym generacjom urządzeń mobilnych, z tabletami na czele. Stworzył de facto nowe branże software’owe, przyczynił się do eksplozji popularności mediów społecznościowych, a nawet dał impuls do zmian w sposobach korzystania z internetu (który w efekcie ewoluuje od tradycyjnych stron WWW w kierunku aplikacji).
? iPhone zmienił wszystko, jeśli chodzi o nasze podejście do technologii ? mówi Larry Rosen, amerykański profesor psychologii i autor książki 'iZaburzenia: Jak zrozumieć naszą obsesję na punkcie technologii i uwolnić się od niej', cytowany w tekście w najnowszym numerze 'Bloomberg Businessweek Polska'. I dodaje: ? Na dobre i na złe.
Owszem, na złe też. Eksplozja popularności smartfonów ma, jak wszystko, ciemniejszą stronę i skutki uboczne. Nie wszystkie z nich jeszcze znamy, bo to jest jak eksperyment na żywym organizmie (autor tekstu pisze o 'ludzkich szczurach laboratoryjnych'). Siła tych skutków ubocznych będzie wynikać m.in. z tego, że smartfon i jego coraz potężniejsi następcy towarzyszą swoim użytkownikom non stop ? jak rzadko które urządzenie w historii techniki, wyłączywszy może zegarek. Pełen komplet konsekwencji ? szczególnie społecznych i mentalnych ? które z tego wynikną, poznamy dopiero za jakiś czas.
Tekst 'Pół dekady masowej histerii' przeczytacie w najnowszym (13/2012) wydaniu 'Bloomberg Businessweek Polska'.