Na rynku pracy trwa dziś wyścig ludzi z maszynami – przestrzegał w Davos prezes Google Eric Schmidt. Wielu ekonomistów już twierdzi, że tym razem my przegramy. – Gdy roboty zaatakują sektor usług, będzie źle. W krajach Zachodu właśnie usługi są głównym źródłem miejsc pracy dla ludzi – mówi Martin Ford, futurolog, autor książki „Światła w tunelu: automatyzacja, przyśpieszająca technologia i gospodarka przyszłości”. Według jego zapowiedzi ze sklepów znikną wkrótce kasjerzy, potem recepcjoniści w hotelach, strażnicy czy kucharze. Przegramy, bo roboty staną się na tyle inteligentne, by nas zastąpić, a przy tym nie będą znały związków zawodowych, nie zastrajkują i nie wyjdą na ulice. Zwiększy się więc nierówność płacowa. Niektórzy przewidują, że wkrótce pojawi się nowy typ proletariusza. Będzie rywalizował o wykonywanie tej samej pracy nie tylko z innymi ludźmi, ale także z maszynami. Przegranym będzie groził „cyberfeudalizm”.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.