Minister finansów zarządził przejęcie części środków zgromadzonych na rachunkach bankowych. Aby uratować je przed konfiskatą, natychmiast przelej pieniądze na wskazany numer konta. Brzmi absurdalnie? Z pewnością, ale oszuści, którzy rozsyłają takie wiadomości do klientów ING Banku mają nadzieję, że mimo wszystko uda się im nabrać część odbiorców.
„Pieniądze, które przelejesz na numer konta z takiego SMS-a, nigdy do Ciebie nie wrócą!” – ostrzega Bank ING (ten prawdziwy), który z smsami nie ma nic wspólnego.
Oszuści wykorzystują słabe strony sieci GSM, które pozwalają im podszywać się pod dowolny numer telefonu - w tym pod bank. To tzw. spoofing. Nie jest to związane z jakimkolwiek przełamaniem naszych systemów bezpieczeństwa, przekonuje również ING Bank.
Oszustwo „na zdalny pulpit”
Oszuści mają w arsenale wiele sposobów na wprowadzanie w błąd ofiar, co kończy się przelaniem przez nie pieniędzy albo nawet przejęciem dostępu do konta ofiar. Od miesięcy na policję zgłaszają się ofiary oszustwa „na zdalny pulpit”, w którym oszuści podszywają się pod pracownika działu bezpieczeństwa banku. Polega ono na tym, że oszuści przedstawiają się za pracowników banku i informują rozmówcę, że była próba włamania na jego konto. Aby zapobiec takim sytuacjom w przyszłości, należy zainstalować specjalną aplikację, przekonują. Klient uważa, że udało mu się uchronić środki, a w rzeczywistości umożliwiają przestępcom wejście na konto.
Taka sytuacja przydarzyła się 24-letniej mieszkance Suwałk. Kobieta odebrała telefon od rzekomego pracownika swojego banku, który poinformował ją, że z jej rachunku była próba wykonania przelewu na rachunek bankowy mężczyzny, którego od dłuższego czasu bank próbuje namierzyć. W związku z tym, że kobieta nie zlecała takiego przelewu, zaczęła współpracować z fałszywym pracownikiem banku.