Oszustwo „na mamę” wciąż popularne. Możecie stracić duże pieniądze

Oszustwo „na mamę” wciąż popularne. Możecie stracić duże pieniądze

Smartphone
Smartphone Źródło:Unsplash
Przestępcy cały czas znajdują nowe drogi oszustwa. W ostatnim czasie stosują dość sprytną technikę wyłudzenia pieniędzy „na mamę”, mniej znaną od przekrętów na wnuczka czy policjanta. Oto jak nie dać się nabrać i nie stracić oszczędności.

Cyberprzestępcy od lat wykorzystują nasze relacje z bliskimi do przejmowania danych czy pieniędzy. Metoda na wnuczka jest już tak szeroko znana, że staje się mniej efektywna dla polskich oszustów. Ci jednak cały czas znajdują nowe sposoby.

Oszustwo „na mamę” – nowy telefon dla dziecka czy kradzież pieniędzy?

W 2023 r. nowym trendem stało się więc oszustwo „na mamę”. To naprawdę sprytna socjotechnika, więc nawet ostrożne osoby mogą się na nią złapać – ostrzega zespół CERT Orange Polska. Celem ataku są tytułowe mamy. Jeszcze lepiej dla oszusta, jeśli mają one dzieci, które mieszkają w innym miejscu: akademiku, własnym mieszkaniu i tak dalej.

Oszust zaczyna od kontaktu z danym numerem telefonu, może być on nawet wybrany losowo. Najczęściej pisze po prostu „cześć mamo” i informuje, że to nowy numer i stary można usunąć. Wbrew pozorom, przestępca ma całkiem sporą szansę, że trafi akurat na numer kobiety, która jednocześnie ma dzieci.

Po takiej „podmianie” syna czy córki oszust przechodzi do konkretów. Często przenosi konwersacje na WhatsAppa czy inny popularny komunikator, a następnie zaczyna fałszywą historię. Numer jest nowy, bo stary telefon jest zgubiony bądź zniszczony – istnieje nawet wersja skryptu z telefonem, który… wpadł do ubikacji.

Obecnie bez smartfona nie da się żyć, więc „dziecko” kupiło już nowy. A tu jeszcze rachunek trzeba szybko zapłacić. Oszust prosi w końcu o to, by mama przelała mu pieniądze, na przykład 2 500 zł. Zasłania się tym, że jego aplikacja bankowa nie działa, bo była aktywowana na starym, popsutym telefonie.

Jak nie dać się nabrać?

Zawsze warto rozkładać tego typu sytuacje na czynniki pierwsze i zwracać uwagę na pewne czerwone flagi. To najlepszy sposób, by przyłapać oszusta.

Po pierwsze, w oszustwie zawsze jest jakaś pilna sprawa. Telefon musi być na teraz, rachunek trzeba zapłacić dziś – ma to uśpić naszą uwagę i zmusić do szybkiego działania, czasem mniej przemyślanego. Zawsze powinniśmy być nieco podejrzliwi, gdy ktoś nagle chce od nas uzyskać duże sumy pieniędzy. Bez smartfona da się przeżyć jeden dzień, a rodzic może się upewnić, że faktycznie pomaga dziecku, a nie oszustowi.

Po drugie, zwracajmy uwagę na przenoszenie rozmów w inne miejsca. To stały trik hakerów. Potrafią oni zacząć konwersację w wielu miejscach – na Allegro, w serwisie randkowym czy na . Bardzo często chcą ją jednak przenieść do komunikatora, który jest bardziej prywatny, darmowy lub nie ma moderacji. Dzięki temu zacierają ślady.

Zawsze warto się też upewnić, że wysyłane wiadomości faktycznie pochodzą od naszych bliskich. Zadzwońmy na stary numer i jeśli telefon odbierze nasze (może nieco zdziwione sytuacją) dziecko – oszust jest z miejsca spalony.

Nawet jeśli faktycznie syn czy córka popsuli telefon i zmienili numer, nadal domagajmy się kontaktu głosowego. Gdy stajemy się podejrzliwi, oszuści często wycofują się z „akcji” i urywają kontakt. Krótki telefon dla potwierdzenia nie powinien być problemem dla członka naszej rodziny. W podobny sposób zadział też prośba spotkania się na żywo.

Czytaj też:
Hakerzy podszywają się pod Allegro. Trwa polowanie na wasze pieniądze
Czytaj też:
Zhakował Obamę, Gatesa, Muska i wyłudził fortunę. Grozi mu do 77 lat więzienia

Opracował:
Źródło: CERT Orange Polska