Wyciek danych medycznych Polaków. ALAB nie chciał negocjować z hakerami

Wyciek danych medycznych Polaków. ALAB nie chciał negocjować z hakerami

Komputer, zdj. ilustracyjne
Komputer, zdj. ilustracyjne Źródło:Fotolia / DragonImages
Sieć laboratoryjna ALAB, która zajmuje się badaniem m.in. próbek krwi, które pobierane są w większości prywatnych sieci medycznych w Polsce, padła ofiarą ataku hakerskiego.

Dane medyczne nawet 50 tysięcy Polaków mogły trafić do internetu. Jest to efekt ataku hakerskiego na jedną z największych ogólnopolskich sieci laboratoriów medycznych ALAB. To firma, która przeprowadza tego typu działania dla większości prywatnych sieci medycznych.

Dane medyczne Polaków w internecie

Sieć ALAB padła ofiarą ataku grupy hakerskiej RA World, którze przeprowadziła atak typu ransomware, czyli dostała się na komputery, na których znajdowały się wrażliwe dane, następnie je zaszyfrowała, a potem żądała okupu za ich odszyfrowanie. Firma ALAB nie podjęła jednak próby negocjacji z przestępcami, przez co do internetu trafiły dane nawet 50 tysięcy osób.

Jak twierdzą hakerzy, jest to tylko niewielka część przechwyconych danych. Udostępnienie ich miało pokazać firmie, że przestępny nie blefują.

Wyniki badań, dane osobowe i PESEL

W ramach wycieku, który był dziełem hakerów, w internecie pojawiły się tak wrażliwe dane, jak imiona, nazwiska, numery PESEL, a także wyniki przeprowadzonych badań, które przeprowadzono w tym czasie. Problem polega więc na tym, że wyciek dotyczy nie tylko „standardowych” danych, jakie w podobnych przypadkach trafiają do sieci, ale także bardzo intymnych informacji zdrowotnych.

Jak twierdzą hakerzy, jest to tylko wyciek próbny, a prawdziwy może być o wiele większy. Jak podaje portal Zaufana Trzecia Strona, przestępcy mieli przechwycić aż 5gb danych medycznych, a także 1gb umów zawartych przez ALAB. Mają być to dokumenty z lat 2017-2023.

Przestępcy żądają okupu

Co więcej, hakerzy twierdzą, że jeśli ALAB nadal nie będzie współpracował i nie zapłaci wymaganego okupu, do internetu już 31 grudnia trafi aż 246 gigabajtów plików pdf i xml, w których znajdują się imiona, nazwiska i PESELe pacjentów.

Czytaj też:
Wyciek danych Polaków. 4 kroki, by poczuć się bezpiecznie

Czytaj też:
Strona Bezpieczne Dane już działa. Janusz Cieszyński tłumaczy, co się stało

Opracował:
Źródło: Zaufana Trzecia Strona