Cyberpunk 2077 jest dostępny od 1 w nocy 10 grudnia – ten dzień właśnie nadszedł dla setek tysięcy, jeśli nie milionów graczy. W dniu premiery zapraszamy do naszej relacji prosto ze świata gry, za którą odpowiadają redaktorzy Wprost.pl: Marcin Haber, Jakub Bojakowski i Maciej Zaremba. W ruch pójdą dwa komputery, a także jedna konsola (do jednego z nich na dzień przed premierą dotarło PlayStation 5 – przedświąteczny cud). Nasi ludzie zapowiadają twardo: będą grali do upadłego.
Szczęśliwie dzielą się spostrzeżeniami o Cyberpunku 2077, ale obiecali, że nie będą nikomu psuć zabawy – ta relacja jest wolna od spoilerów. Zerkajcie razem z zespołem Wprost.pl, co dzieje się w Night City!
Redaktorzy Wprost.pl grają i relacjonują:
-
- Marcin Haber zebrał swoje pierwsze wrażenia z gry!
Cyberpunk 2077 – najlepsza niedokończona gra od lat -
- Maciej Zaremba: Świat Cyberpunka 2077 to nie tylko Night City. Jeśli zaczniesz grę jako Nomad, to pierwszym obszarem który poznasz jest pustynia. Może nie robi takiego wrażenia jak rozświetlone neonami miasto, ale to widok, który również może się spodobać.
-
- Maciej Zaremba: Moje pierwsze wrażenie z obcowania z grą, to wrażenie, że mamy do czynienia z RPG z krwi i kości. Począwszy od stworzenia postaci, wybrania jej pochodzenia i atrybutów początkowych uwagę zwraca liczba dodatkowych elementów do przeczytania, z których można dowiedzieć się więcej o świecie gry.
Pierwszy odpalony komputer w warsztacie, w którym rozpocząłem grę i pierwszy easter egg skierowany prawdopodobnie do polskiej publiczności. Bo kto by się spodziewał, że mieszkańcy Night City pasjonują się... skokami narciarskimi!
-
- Jakub Bojakowski: Wielu znajomych narzeka na model jazdy samochodem. Przyznaję, że ten podstawowy pojazd V prowadzi się po prostu koszmarnie. Ale jak tylko przesiadłem się na motocykl... o rany! Niezła frajda, polecam.
-
- Jakub Bojakowski: Braindance był jednym z tych elementów gry, o które obawiałem się najbardziej. Przez twórców przedstawiany był jako unikalny pomysł wzbogacający grę, ale po zwiastunie prezentującym tę mechanikę można było usłyszeć wiele zawiedzionych głosów. Sam spodziewałem się czegoś raczej nudnego. Tymczasem to fajny, świeży dodatek.
-
- Kuba wraca do gry!
Jakub Bojakowski: Bardzo podoba mi się sposób, w jaki zaprojektowane zostało Night City, a przynajmniej te lokacje, które do tej pory oglądałem. Nie ma tam typowego dla wielu gier "miasta widmo", bezdusznego jak z Excella, złożonego z pustych brył, między którymi poruszają się jak na sznurku statyści NPC. Zabudowania to często piękny chaos, sprawiający, że chce nam się zajrzeć w każdy kąt i przemierzyć każdą uliczkę.
Projektanci nie poszli też na łatwiznę, jeśli chodzi o rozciągnięcie budynków w pionie. Mogli po prostu zrobić ciekawą siatkę ulic i puścić wieżowce w nieskończoność. Zamiast tego mamy przestrzenie poprzecinane wiaduktami, kablami, rurami, balkonami, nadbudowaniami i wreszcie innymi budynkami. Miasto sprawia wrażenie "żywego organizmu", posiadającego pewną historię, narastającego warstwami.
Same ulice też nie są banalną jezdnią z chodnikami po obu stronach. Często trafiamy na niespodziewane schodki, podjazdy, zaułki. Nie ma też tej tak bardzo nielubianej przez graczy sterylności psującej immersję. Rzuca się w oczy wszechobecny brud i śmieci na ulicach, przepełnione kosze, grafitti i odrapane plakaty na ścianach, natłok reklam i neonów. Wszystko to zostało tam umieszczone po to, żebyśmy uwierzyli w prawdziwość Night City. Miasto ma być jednym z bohaterów gry i sztuka ta rzeczywiście się twórcom Cyberpunka udaje. -
- Jakub Bojakowski: Wszystkim, którzy po długim wyczekiwaniu rzucą się na Cyberpunka, doradzałbym robienie częstych przerw. Gra wymaga na początku pewnego skupienia i przyswojenia sporej ilości tekstu. Nie pomagają też krzykliwe kolory, migające światła i agresywna muzyka.
Wszystko to składa się na świetny klimat, który pozwala wsiąknąć w ten niezwykły świat. Od natłoku bodźców można jednak szybko gorzej się poczuć. Ból głowy, mdłości czy zwykłe zmęczenie - dla każdego coś miłego. Jak dotąd udawało mi się tego uniknąć. Kiedy tylko czułem przesyt, odrywałem się od monitora na kilkanaście minut. W końcu przed nami jeszcze wiele godzin grania, prawda? -
- Jakub Bojakowski: Na ulicach prawdziwa rewia mody.
Podczas dialogów mamy dodatkowy czas na podziwianie szczegółów.
Oczywiście, zdarzają się i takie kwiatki.
-
- Marcin Haber: Zapomniałem o misjach. Zachwycam się widokami. No i krótkie przypomnienie. Cyberpunk to RPG a nie strzelanka. V nie nosi przy sobie wiadra z amunicją. Często zdarza się, że na ratunek przychodzi katana.
-
- Jakub Bojakowski: Trudny poranek już za mną. Teraz zwiedzam osiedlową siłkę i zagaduję ciekawiej ubranych przechodniów. Mało rozmowni, jeżeli nie chcą mi akurat czegoś sprzedać. Zazwyczaj tylko warkną, żebym dał im spokój.
Dalej Kuba: Dbałość o szczegóły robi wrażenie. Co prawda raz komuś zbugował się smartfon, a wystrzały ze strzelnicy prześwitywały przez ścianę, ale w zalewie pięknych rzeczy podobne drobne błędy są szybko zapominane.
-
- Marcin Haber: Potwierdzają się niestety pierwsze wrażenia recenzentów. Modelowi walki wręcz daleko do ideału. Gracz nie ma wyraźnego wrażenia, że trafił w cel. Na pochwałę zasługuje jednak tak zwany "gun play", czyli model strzelania z broni palnej.
Po łyżce dziegciu Marcin Haber dodaje: Do kilku elementów gry można się przyczepić, ale na pewno nie do grafiki...
-
- Jakub Bojakowski: Po nocnym wyczekiwaniu na premierę chciałem trochę odespać, ale sąsiad z góry miał inne plany i od 9 rano budził mnie wiertarką. Dokończyłem więc stylowy samouczek, w którym bardzo podobała mi się charakterna prowadząca i wnętrze symulacji. Gram bardzo powoli. Czytam każdą informację, rozglądam się po wszystkich zakątkach, podziwiam widoki. Oglądam nawet cyberpunkową telewizję w windzie. Bardzo podoba mi się talk-show z 2077 roku. Reklamy też świetnie wprowadzają w klimat.
I na dowód podrzuca przykłady tego szczegółowego dbania o świat w Cyberpunku:
-
- Jeden z naszych jeszcze nie gra, ale obiecuje poprawę. Maciek Zaremba zapowiada, że jeszcze dziś będzie relacjonował swoją rozgrywkę z perspektywy gracza na PlayStation 5. Na razie - oczekiwanie, czyli ściąganie gry i dotychczasowych łatek.
-
- Cyberpunk 2077 to też implanty dla postaci. "Parę nowych wszczepów i można grać dalej" - raportuje nam Marcin Haber.
-
- Marcin Haber przemierza Night City i pyta: A jak tam Wasz widok z okna?
-
- Marcin Haber: Dzień dobry, Night City! Pora rozpocząć grę i przedstawiać pierwsze wrażenia.
Co rzuca się w oczy od razu? Nieco przytłaczający interface, barwy i ilość bodźców!
-
- Zgodnie z zapowiedziami, nasi redaktorzy wybrali granie w Cyberpunka 2077 w ten czwartek. Jeden ze śmiałków czekał do pierwszej w nocy i pograł. Jeśli można to nazwać graniem, bo jak opisuje, dotarł do samouczka i skupił się na tworzeniu postaci.
Jakub Bojakowski stwierdza: Fajnie się bawiłem robiąc postać, dotarłem do samouczka i na razie kończę, oczy zmęczone. Z rzeczy istotnych przy tworzeniu postaci: Paznokcie w zielono-czarną kratę, makijaż pod oczy delikatny, biały, zero piercingu.
-
- CD Projekt ogłasza sukces sprzedażowy Cyberpunka 2077. Akcje... w dół
-
- Cyberpunk 2077 na chwilę „wykończył” serwery platform. Na Steam grało jednocześnie milion osób
Mieliście problemy z platformami? Nie tylko wy. Witamy w relacji z Cyberpunka 2077 okiem redaktorów Wprost.pl!
Serwery Steam zawieszone przez Cyberpunka 2077, sprzedano ponad 8 mln egzemplarzy gry
Premiera Cyberpunka 2077 sprawiła, że po godz. 1 w nocy czasu polskiego wystąpiły problemy z platformami takimi jak Steam czy GOG. Nic dziwnego, Steam poinformował później, że w krytycznym momencie w grę CD Projekt RED grało ponad milion osób.
Rano 10 grudnia CD Projekt SA przekazało z kolei, że do środy 9 grudnia złożono ponad osiem milionów zamówień przedpremierowych na grę.
Czytaj też:
Cyberpunk 2077 na chwilę „wykończył” serwery platform. Na Steam grało jednocześnie milion osób