Takie ruchy często kończą się wizerunkową katastrofą. Burger King jeszcze nie wie, że zadarł z bardzo kapryśną grupą społeczną. Firma postanowiła obejść przepisy i zrobić sobie kampanię reklamową bardzo tanim kosztem.
„Przelewam pięć dolarów, aby powiedzieć Ci, że w aplikacji Burger King możesz kupić Whoopera, małe frytki i mały napój za pięć dolarów” – czytał automat, służący do informowania o treści donate'ów na jednym ze streamów na platformie Twitch. „Pojedź do najbliższego Burger Kinga i skorzystaj z jednej ze świetnych promocji za trzy dolary, które właśnie ci przelałem” – informowała inna z wpłat.
Społeczność krytykuje
Kampanią pochwaliła się agencja Ogilvy, dla której nie jest to pierwszy projekt zrealizowany w grach komputerowych. Współpracowała również z producentem majonezu Hellmanns w Kanadzie. Który dzięki działaniom graczy w grze Animal Crossing (hicie w czasie globalnego lockdownu), przekazywał posiłki dla organizacji charytatywnych.
Tym razem efekt może być jednak odwrotny od zamierzonego. Bardzo szybko pojawiły się głosy krytykujące działanie firmy. „Korzystacie z systemu, który został stworzony, aby wspierać twórców. Jesteście dużą firmą, którą stać na profesjonalną kampanię reklamową, a jeszcze chwalicie się tym, co zrobiliście?” – czytamy w jednym z komentarzy pod twittem agencji. „Zmalali zasady, oszukali streamerów i stosują podstępny marketing” – twierdzi inny użytkownik. Wielu komentujących zaznacza również, że wyraźnie złamano warunki korzystania z serwisu Twitch. Może to narazić również streamerów, na których kanałach pojawiły się tego typu reklamy.