Były dyrektor ds. bezpieczeństwa Twittera Peiter „Mudge” Zatko uczestniczył ostatnio w przesłuchaniu przez Senat USA. Ekspert zeznał, że firma nie ma wypracowanego mechanizmu usuwania danych po tym, jak użytkownicy serwisu anulują swoje konta.
Sygnalista Twittera ostrzega – nie usuniecie swoich danych
Zatko był solą w oku Twittera od czasu, gdy po raz pierwszy zdradził wewnętrzne informacje firmy w zeszłym miesiącu. W Senacie pogłębił zaś wątki, które już wcześniej przekazał do CNN i The Washington Post.
Jak zeznał, Twitter nie ma niezawodnego sposobu na usuwanie danych użytkowników, nawet jeśli skasują swoje konto na platformie. Internauci nie mają więc pewności, że ich informacje faktycznie znikają z sieci i serwerów firmy. W niektórych przypadkach platforma ma nawet tracić możliwość przyporządkowania, które dane należą do którego usuniętego konta.
Twitter odpierał zaś zarzuty sygnalisty, przekonując, że informacje Zatko „tworzą fałszywą narrację” wokół spółki. Platforma zaznaczyła też, że w firmie istnieje workflow, który „rozpoczyna proces kasowania danych” użytkownika. Twitter nie mówi jednak, ile trzeba czekać, by dane użytkownika były w pełni usunięte.
Eksperci – usunięcie treści z internetu „praktycznie niemożliwe”
Badaczka social media z Columbia Business School Sandra Matz przypomina, że „często jesteśmy wręcz bezmyślni” przy dzieleniu się swoimi danymi w sieci. – Brzmi to dziecinnie, ale cokolwiek wrzucamy do sieci, już nigdy nie będzie już prywatne. Usunięcie raz wrzuconej treści z internetu, wciśniecie resetu – to jest praktycznie niemożliwe – przekonuje naukowiec.
Co gorsza, ostatnie informacje wskazują, że odpowiednie służby mogą w teorii odzyskać z Twittera nawet skasowane dane, jeśli mają do tego odpowiednie narzędzia.
– Email, komentarz w mediach społecznościowych czy wiadomość prywatna zazwyczaj są przechowywane w trzech miejscach. Na urządzeniu nadawcy, u odbiorcy i na serwerach danej firmy. W idealnym świecie po usunięciu wiadomości ta byłaby kasowana we wszystkich trzech miejscach. Niestety, nie jest to takie proste – podkreśla badacz cyberbezpieczeństwa Ravi Sen z Texas A&M University.
Ekspert przypomina, że mało który internauta wysyła specjalne maile z prośbą o usunięcie danych do każdej firmy i usługi, w której konto kasuje. Dodaje też jednak, że im dłuższy czas mija od usunięcia wiadomości, tym mniejsze szanse na odzyskanie jej treści z urządzenia nadawcy.
Czytaj też:
10 reklam przed filmem. YouTube rozwścieczył użytkowników