@ElonJet wraca na Twittera. Twórca konta nie chce się poddać

@ElonJet wraca na Twittera. Twórca konta nie chce się poddać

Elon Musk
Elon Musk Źródło: Shutterstock / Kathy Hutchins
Po około tygodniu od głośnego bana na Twitterze autor konta @ElonJet powraca na platformę w nowym wydaniu. System przekazujący pozycje prywatnego samolotu Elona Muska został nieco zmieniony, by dostosować się do nowych wymogów… Elona Muska.

Saga konta @ElonJet właśnie zyskała kolejny rozdział. Na Twittera wrócił bowiem niezatapialny Jack Sweeney, student University of Central Florida stojący za systemem śledzącym prywatny samolot . Młody informatyk właśnie otworzył nowe konto po tym, jak Musk wpierw zmienił politykę platformy społecznościowej, a następnie zbanował @ElonJet.

@ElonJetNextDay zastąpi @ElonJet – Musk nie będzie zadowolony

„ElonJet wraca, ale teraz dane są opóźnione o 24 godziny:)” – tak pierwszą wiadomością przywitało niedawno fanów konto @ElonJetNextDay na .

Konto ma też już pierwszy wpis. Musk miał podróżować z portu lotniczego Austin-Bergstrom (AUS) do Oakland (OAK), co zajęło mu 3 godziny i 20 minut. Podróż licząca ponad 2400 kilometrów wymagała 6 369 litrów paliwa kosztującego 10 684 dolary. Musk wygenerował tak ok. 18 ton CO2.

twitter

Jednak to niedane są najciekawsze. Z opisu konta wynika bowiem, że stoi za nim Jack Sweeney – ten sam, z który Musk walczy od blisko roku o względną prywatność swoich podróży.

Musk zbanował @ElonJet – wcześniej obiecywał, że tego nie zrobi

Jak pisaliśmy we Wprost.pl, dwa lata temu Sweeney założył konto @ElonJet, które wykorzystuje publicznie dostępne dane dot. lotów odrzutowców do śledzenia samolotu. Konto zebrało ponad pół miliona obserwujących.

W styczniu 2022 roku Musk poprosił właściciela o zdjęcie profilu w zamian za 5 tys. dolarów. Sweeney przekornie podbił stawkę i wskazał, że 50 tys. dolarów pozwoliłoby mu opłacić czesne za uczelnię. Miliarder przestał się wtedy do niego odzywać.

W kolejnych miesiącach Musk przejął Twittera, a następnie zmienił politykę platformy dot. ujawniania danych innych osób w czasie rzeczywistym (ang. doxxing). 14 grudnia serwis zawiesił konto, które śledziło prywatny odrzutowiec Elona Muska.

– Moje zaangażowanie na rzecz wolności słowa rozciąga się nawet na to, że nie blokuję konta obserwującego mój samolot, mimo że stanowi to bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa osobistego – pisał wcześniej miliarder. Słowa jednak nie dotrzymał.

Czytaj też:
Nowa Funkcja Twittera. Musk w końcu uszczęśliwił wszystkich
Czytaj też:
Musk potwierdził, że odejdzie z Twittera. Chce „znaleźć głupca na swoje miejsce”