Asystent Google staje się nieodłączną częścią większości smartfonów z systemem Android. Głosowa funkcja wspierana przez sztuczną inteligencję pozwala nam poczuć się jak w filmie sci-fi, bo możemy kazać naszemu wirtualnemu pomocnikowi wykonać wiele czynności bez dotknięcia telefonu palcem.
Za przydatną funkcję płacimy jednak naszymi danymi, które aplikacja skrzętnie zbiera. Niektórych mocno niepokoi też ciągle włączony mikrofon.
Asystent Google – czy aplikacja nas szpieguje?
Działanie aplikacji smartfonowej jest proste i dobrze znane większości użytkowników. Po naciśnięciu przycisku w aplikacji bądź wypowiedzeniu „OK Google” funkcja uruchamia się, czekając na dalsze polecenia. Z tego miejsca możemy m.in. poprosić asystenta o prognozę pogody, ustawienie alarmu, odegranie danego utworu, wyszukanie czegoś w sieci i tak dalej.
Bezdotykowa obsługa jest niezwykle wygodna, ale płacimy za nią pewną cenę. By włączyć się w odpowiednim momencie, czyli po usłyszeniu frazy aktywacyjnej, telefon fizycznie musi cały czas nas nagrywać. Co jasne, może to być niekomfortowe dla użytkowników, którzy czują się jak na podsłuchu. A co o samym fakcie mówi firma Google?
Jak działa Asystent Google i jakie dane wysyła?
Korporacja w oficjalnym FAQ wspomina, że owszem, zbiera dane użytkownika. Jest to m.in. aktywność w internecie i aplikacjach, informacje o kontaktach czy aktywność związana z głosem i dźwiękiem. W tym ostatnim zawierają się więc nagrania z mikrofonu. Google podkreśla jednak, że „nie sprzedaje nikomu Twoich danych osobowych, w tym nagrań dźwiękowych”. Ale firma najpewniej sama szeroko nich korzysta.
Jak wskazuje gigant z Mountain View, Asystent czekający w trybie gotowości zbiera krótkie próbki dźwięku przez cały czas, czekając na frazę „OK Google”. Te kilkusekundowe nagrania mają jednak pozostawać lokalnie na naszym telefonie. Nie są wysyłane do internetu, firmy Google czy nigdzie indziej.
Dopiero po usłyszeniu frazy aktywacyjnej telefon wchodzi w gotowość i wysyła następne polecenia, np. zapytanie o pogodę, do chmury obliczeniowej. „Domyślnie nie przechowujemy Twoich nagrań audio” – dodaje firma w oficjalnej komunikacji.
Oczywiście istnieje też ryzyko przypadkowej wysyłki na serwery firmy. Jeśli Asystent zinterpretuje inną, podobnie brzmiącą frazę jako aktywację (przykładowo – OK żagle, gogle czy dżunglę) to możliwe jest przekazanie dalszej części wypowiedzi na serwery korporacji.
Firma przekonuje jednak, że możemy usunąć ostatnią aktywność. Wystarczy wypowiedzieć frazę „OK Google, to nie było do ciebie” po wykryciu pomyłki maszyny. Istnieje też możliwość dopasowania czułości reagowania na frazę aktywacyjną, ale jedynie z poziomu aplikacji Google Home i dla głośników oraz inteligentnych ekranów.
Asystent Google – jak wyłączyć komendy głosowe?
Jeśli nadal czujemy się nieswojo z takim „szpiegiem” w kieszeni – zawsze możemy wyłączyć funkcję aktywacji głosem. Na telefonach jest to proste. Wystarczy powiedzieć „OK Google, otwórz ustawienia Asystenta Google”. Alternatywnie otwieramy aplikację Google i nawigujemy: Ustawienia > Asystent > OK Google i Voice Match.
Następnie należy wyłączyć funkcję OK Gogle (czasem pod nazwą Hey Google). Możemy to zrobić zarówno dla obecnie używanego urządzenia, jak i innych urządzeń związanych z naszym kontem.
Na koniec warto wyczyścić naszą aktywność związaną z funkcją. Na stronie „Moja aktywność w Google” należy kliknąć baner „Aktywność w internecie i aplikacjach”. Następnie wybrać ikonę Asystenta w „Zobacz i usuń aktywność”, kliknąć przycisk Usuń po prawej stronie i wybrać „Usuń całą aktywność”.
Czytaj też:
Tak, smartfony nas szpiegują. Oto jak wyłączyć podsłuchCzytaj też:
Administracja USA pozbywa się TikToka. Postawiono bliski termin