Zmiany subskrypcji Twittter Blue znów wydają się wybuchać w twarz Elonowi Muskowi. Użytkownicy platformy społecznościowej zwracają bowiem uwagę na szerzącą się w serwisie dezinformację, m.in. dotyczącą katastrofy kolejowej w Ohio. Zweryfikowanych kont mają też używać rosyjskie trolle.
Zweryfikowane trolle plagą Twittera
Jak pisze AP, po ostatniej katastrofie kolejowej pociągu z toksycznymi materiałami w Ohio dyskusję na Twitterze szybko zdominowały propaganda antyrządowa, prorosyjskie wiadomości i dezinformacja.
Eksperci z firmy non-profit Reset w ostatnim raporcie oceniają, że rosyjskie trolle w znaczący sposób ukształtowały dyskusję na Twitterze dotyczącą katastrofy kolejowej oraz toksycznego pożaru po niej. Pojawiały się na przykład wpisy twierdzące, że „prezydent Biden szybciej pomógł Ukrainie, niż własnym rodakom w Ohio”. Szerzyły się także teorie spiskowe.
Wykryte konta insynuowały, że amerykański rząd kłamie swoim obywatelom w twarz. Wcześniej kopiowały także argumenty rosyjskich mediów lub rządu w wielu innych sprawach.
Dezinformacja w internecie wspomagana Twitter Blue
Cała sytuacja to efekt ogromnej tuby propagandowej, jaką trollom dał w ręce sam Elon Musk.
Dzięki subskrypcji Twitter Blue każde konto może zyskać legitymizację za opłatą 8 dolarów. Użytkownicy nadal zwracają bowiem większą uwagę na wpisy pochodzące z kont „z ptaszkiem”. Na dodatek subskrypcja Blue sprawia, że algorytm jest bardziej przyjazny dla wpisów subskrybenta i mają one dzięki temu większe zasięgi.
– Z pustym działem ds. bezpieczeństwa produktu Twittera Rosja będzie nadal wpływać na USA. Istnieją też obawy o ingerencje w wybory w Stanach Zjednoczonych i innych demokracjach Zachodu – podkreśla Felix Kartte, starszy analityk w firmie Reset.
Czytaj też:
Prawie 2 mln zł na zamawianie pizzy do biura. Sąd wywleka brudy FTXCzytaj też:
Mark Zuckerberg idzie w ślady Elona Muska. Facebook i Instagram będą płatne