Fałszywe gwiazdy na TikToku. Profesor z USA sugeruje zakaz aplikacji

Fałszywe gwiazdy na TikToku. Profesor z USA sugeruje zakaz aplikacji

MrBeast
MrBeast Źródło:X / @Gamingkenn
Po sieci szaleje coraz więcej deepfake'ów z gwiazdami i celebrytami – na TikToku pojawiła się fałszywka z MrBeastem, przed inną ostrzega zaś Tom Hanks. Jeden z amerykańskich naukowców znów sugeruje zaś ban dla aplikacji w USA.

W ostatnich dniach TikTok i inne social media zmaga się z falą deepfake'ów, które bez zgody wykorzystują podobizny celebrytów i aktorów. Celem często są oszustwa, reklamy i inne działania, które mają zdobyć zaufanie internautów znaną twarzą.

Fala fejków na TikToku – youtuberzy i aktorzy ostrzegają

Oszuści coraz zuchwalej podkradają tożsamości celebrytów, które wykorzystują do tworzenia fałszywych reklam. Bohaterami podrobionych spotów padli już m.in. MrBeast czy Tom Hanks.

Jednym z pierwszych głośnych celów stał się czołowy światowy youtuber Jimmy Donaldson. Autor znany szerzej jako MrBeast ostrzegł przed oszustwem swoich fanów. „Jeśli oglądasz ten film, to jesteś jedną z 10 tysięcy osób, które wygrają iPhone’a 15 Pro za 2 dolary” – zaczyna się sfałszowany materiał, który niemal idealnie odwzorowuje głos i ukazuje mówiącego Donaldsona. TikTok od tego czasu miał usunąć wideo, cytując ukrycie przez autorów faktu, że w materiale wykorzystano AI.

Kolejnym wykorzystanym był Tom Hanks. „Uważajcie! Po internecie krąży wideo promujące jakieś usługi dentystyczne, w którym użyto mnie w wersji AI. Nie miałem z tym nic wspólnego” – przekazał na swoim oficjalnym koncie w serwisie Instagram. Osoby, które widziały reklamę, mówią, że wideo gwiazdy faktycznie wykorzystuje wygenerowany komputerowo głos, a nawet dopasowuje ruchy ust Hanksa do tego, co jest akurat mówione.

Kolejny alarm podniosła zaś telewizyjna prezenterka Gayle King, która niespodziewanie zobaczyła siebie w reklamie nieznanego jej produktu. „Ludzie wysyłają mi to wideo i pytają o ten produkt. Nie mam NIC wspólnego z tą firmą. Wstawiłam poniższe wideo promujące mój program radiowy, a oni przerobili mój głos i wideo, by wyglądało jak promocja produktu. Nie dajce się nabrać tym materiałom AI” – ostrzega Amerykanka.

Amerykański profesor o TikToku

Ostatnio w związku z mnożącymi się kontrowersjami związanymi z aplikacją o jej wykluczenie zaapelował zaś Scott Galloway, profesor New York University. Zdaniem eksperta program nadal może być zagrożeniem dla amerykańskiego bezpieczeństwa narodowego.

– To, że pozwoliliśmy TikTokowi przyjść do USA, do Europy, to szaleństwo – ostro zaznaczył profesor podczas niedawnej konferencji w Helsinkach. Stojącą za aplikacją firmę nazwał też „najszybciej wschodzącą spółką technologiczną w historii”, która może być jednak „zagrożeniem dla obrony narodowej” USA.

– Na ich miejscu umieściłbym kciuk na wadze. Delikatnie, po kryjomu i z elegancją. Promował zawartość uderzającą w Zachód, wynosił wyżej materiały prochińskie. Dzięki temu powstanie nowe pokolenie europejskich i amerykańskich liderów – militarnych, cywilnych, korporacyjnych czy organizacyjnych – którzy będą coraz gorzej czuć się z demokracją. I jakoś uważać, że Tajwan powinien być prowincją Chin – przekonywał.

Czytaj też:
AI „ukradło mu głos”. Lektor Harry'ego Pottera zszokowany
Czytaj też:
Migranci zdobywali polskie wizy przez TikToka? Szokujące doniesienia

Opracował:
Źródło: 9to5mac, Thenextweb