- Niestety, szary świat przestępczości online zbyt często pozostaje niezauważony - uważa Ferguson. - Większość użytkowników po prostu nie zdaje sobie sprawy, że ich dane osobowe mają realną wartość finansową. Poszczególne informacje są sprzedawane bardzo tanio, ale cała ta działalność ma bardzo duże obroty. Często słyszałem, jak znajomi mówili: ‘Moje konto i tak jest puste, więc nie mam się czym przejmować - wyjaśnia. - Trzeba sobie uświadomić, że kradzież tożsamości ma konsekwencje znacznie szersze niż to, co się dzieje tu i teraz. Może ona wpływać na sytuację finansową danej osoby przez całe życie. Z pewnością prawdą jest, że w przestępczość online angażuje się coraz więcej amatorów, ale prawdziwe zagrożenie stwarzają dobrze zorganizowane gangi - dodaje.
Zdaniem specjalisty cybergangi pochodzą przede wszystkim z Rosji, Ukrainy i Chin. Wysokie wskaźnik cyberprzestępczości notuje się także w Estonii, Turcji i Brazylii. Wielu producentów zabezpieczeń wykrywa szkodliwe pliki, ale w cyberprzestępczość jest zaangażowanych mnóstwo podmiotów o zróżnicowanych interesach. To często oznacza, że samo wykrycie szkodliwego pliku nie pozwala rozwikłać złożonej struktury przestępczej.
PP