„W etosie Samsunga jest określenie »Zrób to, czego nie możesz«” – powiedział uruchamiając program, Benjamin Braun, Dyrektor Marketingu Samsunga na Europę. „Kto by pomyślał, że można wysłać swoje selfie w kosmos?” – dodał. Kto by pomyślał, że ten absurdalny pomysł zakończy się w taki sposób...
Urządzenie, które posłużyło jako satelita transportujący selfie znanej brytyjskiej aktorki i celebrytki Cary Delevingne, właśnie zaliczyło widowiskowy powrót na Ziemię. Widocznie kosmos nie jest jeszcze gotowy na tak rewolucyjne pomysły, jak wysyłanie tam swoich zdjęć.
Nancy Mumby-Welke postanowiła wezwać policję po tym, jak usłyszała głośny huk tuż i odkryła duży obiekt leżący za swoim domem w Hrabstwie Gratiot w stanie Michigan. Po przybyciu służb okazało się, że jest to satelita, który Samsung wysłał w kosmos w ramach programu „SpaceSelfie”. Po kosmiczną zgubę zgłosiła się firma Raven Industries – producent balonów, który był współtwórcą urządzenia. „W wypadku nikt nie ucierpiał. Balon został usunięty z miejsca zdarzenia” – napisał Samsung w odpowiedzi na pytanie stacji NBC. „Jest nam przykro z powodu zaistniałych niedogodności” – czytamy dalej.
Planowane lądowanie
W dalszej części oświadczenia, firma zaskoczyła informując, że lądowanie było planowane. Do tego celu wybrano „konkretny obszar wiejski”. Tak kończy się program „SpaceSelfie”. Nie wszystko jednak przebiegło zgodnie z założeniami. Jak podała firma powodem była zła pogoda. Liny spadochronu, na którym opadał obiekt, miały zaczepić o linię wysokiego napięcia.
Ten kontrowersyjny projekt PR-owy polegał na wysłaniu w kosmos balonu-satelity z zamontowanym telefonem Samsung Galaxy S10+. Na wyświetlaczu urządzenia umieszczone było selfie celebrytki, a także losowe zdjęcie osób, które zdecydowały się na przesłanie swojej fotografii poprzez specjalną stronę internetową. Jeśli ktoś chciał zobaczyć swoją twarz w kosmosie, jest już za poźno. Absurdalny projekt zakończył się bowiem jednak z hukiem.
Czytaj też:
„To działa!” Elon Musk przetestował swój kosmiczny internet