Nie sześć milionów, jak pierwotnie podawała firma, a 9 lub nawet 10 mln. Tyle konsol PlayStation 5 ma trafić na rynek jeszcze w tym roku. Jak donoszą dwa niezależne źródła, Sony zwiększyło zamówienia w swoich fabrykach o ponad 50 proc. ze względu na prognozowane dużo wyższe zainteresowanie konsolą nowej generacji. Jak wynika z analiz, koronawirus wpłynął na znaczny rozwój rynku gier i zainteresowanie rozrywką w domowym zaciszu. Może się okazać, że już niedługo Sony i Microsoft (producent nowego Xboxa) będą liczyć ogromne zyski.
Jeśli obawiałeś się, że nie uda ci się kupić konsoli nowej generacji zaraz po jej premierze, informacje płynące z Japonii powinny cię uspokoić. Wygląda na to, że prognozy sprzedażowe zostały bardzo zawyżone, a co za tym idzie, fabryki, które produkują dla Sony nową konsolę, zostały poproszone o zwiększenie efektywności i dostarczenie nawet 50 proc. więcej urządzeń, niż pierwotnie zakładano.
Koronawirus rozkręcił rynek
Firmy produkujące sprzęt elektroniczny, w ostatnich miesiącach mają dużo pracy. Ze względu na pandemię koronawirusa i związany z nią globalny lockdown, urządzenia służące do pracy zdalnej oraz rozrywki w domowym zaciszu, zaczęły sprzedawać się zdecydowanie lepiej. W wielu miejscach nastąpiły problemy z zaopatrzeniem. Częściowo wynikały one z zatrzymania pracy fabryk i przerwania łańcuchów dostaw, ale po części popyt zdecydowanie wyprzedził podaż. Teraz producenci nadchodzącej nowej generacji konsol, chcą tego uniknąć.
Czytaj też:
Sony inwestuje 250 mln dolarów w twórcę Fortnite'a