Pamiętacie film Mikrokosmos? W innowacyjnym filmie przyrodniczym z 1996 roku przedstawione było życie owadów obserwowane dzięki specjalnym kamerom. Teraz naukowcy poszli o krok dalej. Na Uniwersytecie w Waszyngtonie przeprowadzono bardzo niecodzienne doświadczenie. Na grzbiecie chrząszcza zamontowano miniaturową kamerę, która zdolna jest do streamowania obrazu na żywo.
Ograniczone możliwości sprzętowe
Niestety możliwości sprzętowe kamery są mocno ograniczone, więc nie ma co liczyć na obrazy jakością zbliżone do wspomnianej produkcji kinowej. Energooszczędna kamera przekazuje obraz niskiej rozdzielczości w pięciu klatkach na sekundę. Obraz, który nagrywa jest tylko czarno-biały i można go odbierać za pomocą smartfona znajdującego się bardzo blisko.
Filmy nagrywane w ten sposób nie mają jednak na celu niczego więcej niż badania naukowe. – Stworzyliśmy urządzenie, które pobiera mało energii, jest lekkie i działa bezprzewodowo. Pozwoli na przyglądanie się, jak żyją małe insekty – powiedział Shyam Gollakota, autor projektu z Uniwersytetu w Waszyngtonie.
Podstawowe pytanie, które zostało zadane autorom projektu, dotyczyło tego, czemu nie można było zastosować takich aparatów, jak te stosowane w smartfonach. Pozwalają one na osiągnięcie dużo lepszej jakości obrazu. Przeszkodą okazuje się pobór prądu. Urządzenia znane z telefonów pobierają go dużo więcej niż to zastosowane w eksperymencie.
Czytaj też:
„Czarna pszczoła”, modliszka. Rzadkie owady coraz częściej widywane są w Polsce
Żuk z kamerą na grzbiecie