Jak komentuje ekspert z Grupy Modern Commerce, wynik może wydawać się niewielki, ale na problem trzeba spojrzeć inaczej. Nieoryginalne produkty często są uważane przez niektórych za „tańsze zamienniki”, co oczywiście jest przejawem niskiej świadomości i źle świadczy o kulturze konsumenckiej. Tracą na tym nie tylko producenci. Od sprzedaży legalnych produktów są przecież odprowadzane podatki. Z tego tytułu straty budżetowe unijnych państw dochodzą nawet do 15 mld euro rocznie.
– Zjawisko kupowania podróbek jest obserwowane na świecie już od lat 70. XX wieku i w obecnych czasach nie jest tylko naszym problem. Niemniej w Polsce widoczne jest spore przyzwolenie społeczne na ten rodzaj nieuczciwości wobec producentów markowych produktów i własnego otoczenia. Niektórzy traktują to jako przejaw sprytu i czują się usprawiedliwieni, gdy słyszą, że w ten sam sposób postępują znani i majętni sportowcy, aktorzy czy nawet politycy – tłumaczy psycholog Marta Bańkowska.
Nie wszyscy się przyznają
Zgodnie z wynikami badania, aż 70 proc. Polaków zapewnia, że nie kupuje produktów z podrobionymi znakami towarowymi znanych marek. Niemniej aż 36,4 proc. z nich deklaruje, że raczej tego nie robi. Natomiast 33,6 proc. zdecydowanie nie sięga po nieoryginalne artykuły. Zdaniem Macieja Tygielskiego z Grupy Modern Commerce, to może oznaczać, że część konsumentów nieprzyznających się do zakupu podróbek jednak sporadycznie je nabywa.
– To dobra wiadomość, że 70 proc. społeczeństwa ma świadomość tego, iż kupowanie nieoryginalnych towarów jest de facto wspieraniem działalności niezgodnej z prawem. Marki towarowe podlegają ochronie prawnej i ich podrabianie jest łamaniem prawa, a kupowanie tych podróbek – pomaganiem tym, którzy go nie przestrzegają. Jednak nadal jest potrzebna edukacja w tym zakresie – przekonuje Maciej Ptaszyński z Polskiej Izby Handlu.
Najczęściej ubrania i buty
Wśród najczęściej kupowanych przez Polaków podróbek są głównie ubrania (52,6 proc.), buty (50,7 proc.) i kosmetyki (40,5 proc.). Dalej w zestawieniu można znaleźć elektronikę (26,5 proc.), zabawki (23,7 proc.), akcesoria (20,5 proc.) czy biżuterię (15,8 proc.). Według eksperta z PIH wyraźnie widać, iż w przypadku produktów drogich oraz mających dłuższy cykl życia lub wykonanych przy użyciu zaawansowanych technologii konsumenci wolą nie ryzykować i nie kupować czegoś o nieznanym pochodzeniu bez gwarancji zachowania właściwych standardów jakości.
– Tu nie ma zaskoczenia. Ubrania, obuwie i kosmetyki od lat są liderami rankingów podróbek, bo należą do najczęściej kupowanych i zużywanych towarów. Popyt na nie jest wyższy niż na inne dobra, więc opłaca się je podrabiać na masową skalę. Do tego stanu przyczynił się też Internet i wolny handel, który odbywa się na bazarach, szczególnie w dużych miastach – zwraca uwagę ekspert z Grupy Modern Commerce.
Czysta oszczędność (50,7 proc.) to najczęściej wymieniany argument przez nabywców podrabianych produktów. Chęć posiadania czegoś ładnego (34 proc.) i zyskania lepszego samopoczucia (28,4 proc.) są kolejnymi motywacjami. Potem w rankingu pojawia się potrzeba zaimponowania znajomym i rodzinie (14 proc.). Tym, którzy kupują nieoryginalne towary, najrzadziej zależy na podkreśleniu pozycji społecznej (12,6 proc.).
– Konsumentowi łatwiej jest wyjaśnić, że kieruje nim oszczędność niż chęć zaimponowania otoczeniu. To stawia go w lepszym świetle i łagodzi jego własny dyskomfort związany z faktem oszukiwania innych. Przecież mógłby kupować niedrogie produkty bez podrabianych znaków towarowych, gdyby chodziło tylko o względy ekonomiczne. Taka osoba wie, że kupuje coś gorszego niż oryginalny produkt, ale widzi w tym szansę na wywarcie wrażenia – podkreśla Marta Bańkowska.
Podróbki kupują nie tylko najbiedniejsi
Co ciekawe, najczęściej ww. zakupy deklarują osoby zarabiające miesięcznie ponad 9 tys. zł netto (35,1 proc.). Na dwóch kolejnych pozycjach w rankingu są rodacy z zarobkami od 7 do blisko 9 tys. zł (22,2 proc.) i poniżej 1 tys. zł (21,6 proc.). Jak wyjaśnia Maciej Tygielski, zamożne osoby mogą odczuwać największą potrzebę pokazywania się w markowych rzeczach ze względu na nieustanną rywalizację w swoim otoczeniu zawodowym i prywatnym. Dlatego ww. wyniki nie są zaskakujące dla eksperta.
– Te dane potwierdzają ww. tezę. Skoro postępują w ten sposób osoby o wysokich dochodach, to znaczy, że nie chodzi o zwykłą oszczędność. W przypadku najbiedniejszych konsumentów głównym motywem może być chęć dorównania innym, np. zamożniejszym kolegom. W tej grupie mogą być studenci, którzy nie mają środków na zakup markowych rzeczy, ale nie chcą odstawać od grupy – analizuje psycholog Bańkowska.
Badanie również pokazuje, że osoby mające od 23 do 35 lat (28,1 proc.) najczęściej kupują nieoryginalne produkty. Kolejni w zestawieniu są konsumenci w wieku 18-22 lat (20,4 proc.), 36-55 lat (19,7 proc.), a na końcu listy – 56-80 lat (7,2 proc.). Młodzi ludzie niemal 4 razy częściej przyznają się do takich zakupów niż najstarsi ankietowani, co zauważa Maciej Tygielski. I dodaje, że dla tych pierwszych znane logo ma większe znaczenie w kontaktach społecznych.
– Młode osoby mają silną potrzebę akceptacji i przynależności do grupy, z którą się utożsamiają. Poprzez ubiór kreują swój wizerunek, żeby zyskać uznanie w kręgu społecznym. Często kieruje nimi wewnętrzny przymus dowartościowania się przez zaimponowanie innym. Starsze osoby mniej tego potrzebują i są bardziej niezależne od opinii znajomych – stwierdza psycholog.
Towar dla mniej wykształconych? Niekoniecznie
Ponadto sondaż pokazuje, że podróbki kupują głównie osoby z wykształceniem zasadniczym zawodowym (28,4 proc.). Dalej są Polacy z wykształceniem podstawowym lub gimnazjalnym (21,7 proc.), wyższym (20,1 proc.) oraz ze średnim (16,4 proc.). Biorąc pod uwagę miejsce zamieszkania, dominują konsumenci z miejscowości liczących 5-19 tys. mieszkańców (22,3 proc.) oraz 20-49 tys. (22 proc.).
– W małych miejscowościach obnoszenie się z markowymi rzeczami nie umyka uwadze otoczenia, bo wszyscy się znają i rozmawiają o sobie wzajemnie. Dlatego w takich społecznościach najwięcej osób kupuje podróbki, chcąc utrzymać odpowiedni wizerunek w oczach sąsiadów i znajomych – zaznacza Maciej Tygielski.
Dla znawców zachowań konsumenckich nie jest też zaskoczeniem, że mężczyźni przede wszystkim nabywają podrobione obuwie (47,3 proc.). I prawie tak samo często sięgają po nieoryginalne ubrania (42,9 proc.) oraz sprzęty elektroniczne (41,8 proc.). W przypadku kobiet jest odwrotnie, tj. częściej kupują ubrania (59,7 proc.) niż obuwie (53,2 proc.). A na trzecim miejscu wskazują kosmetyki (45,2 proc.).
– Dla wielu mężczyzn buty bywają ważniejsze od całej garderoby i są niejako potwierdzeniem ich materialnych sukcesów. Z kolei elektronika to gadżety, którymi lubią się chwalić. Natomiast kobiety patrzą na wygląd kompleksowo. Zależy im na tym, żeby wszystko, co noszą, budziło podziw – podsumowuje Leszek Kobyliński z Grupy Modern Commerce.
Dane pochodzą z badania przeprowadzonego przez UCE RESEARCH i SYNO Poland dla Grupy Modern Commerce w połowie maja br. Objęto nim 1122 dorosłych Polaków. Próba była reprezentatywna pod względem płci, wieku, wielkości miejscowości, wykształcenia oraz regionu.
Czytaj też:
Fałszywki na Amazonie. Miliony dolarów na walkę z podrobionym Armanim