Kto nie dostał nowego cennika wody, otrzyma wkrótce. I złapie się za głowę

Kto nie dostał nowego cennika wody, otrzyma wkrótce. I złapie się za głowę

Woda z kranu
Woda z kranu Źródło: Pixabay / Caniceus
Od kilku do kilkudziesięciu procent wynoszą podwyżki za wodę. Firmy wodociągowe wyjaśniają, że są do tego zmuszone, bo w górę poszły wszystkie koszty prowadzenia działalności.

Opłaty za wodę idą w górę. W różnych gminach mają one różną skalę. Jak informuje „Rzeczpospolita”, najbardziej wzrosły w Białymstoku, Łodzi czy Opolu. W Katowicach od końca listopada ub. roku mieszkańcy płacą za wodę i ścieki 17,05 zł. W tym roku za metr sześc. wody i ścieków trzeba będzie płacić 17,48 zł (7,43 zł – woda, 10,05 – ścieki), a w przyszłym roku 17,78 zł (7,53 – woda, 10,25 – ścieki). Przemysław Ciupka, rzecznik Aquanet, poznańskich wodociągów, podwyżki wyjaśnił w rozmowie z „Rz”, że w ostatnich miesiącach zmieniły się ekonomiczne uwarunkowania prowadzenia działalności i to on wymusiły nowe cenniki.

Podwyżki cen wody

– Zanotowaliśmy skokowy wzrost cen energii elektrycznej, koszt obsługi kredytów okresowo wzrósł nawet dziesięciokrotnie, borykaliśmy się z wysoką inflacją i rosnącą presją płacową – wylicza Przemysław Ciupka. Obecnie mieszkańcy Poznania płacą 5,82 zł za metr sześc. wody i 9,01 zł za odbiór ścieków. Kolejna podwyżka za wodę czeka mieszkańców Poznania już w grudniu. Wówczas woda podrożeje do 6,19 za metr sześc., a ścieki do 9,75 zł – powiedział.

Tylko w pierwszym półroczu do dyrektorów Regionalnych Zarządów Gospodarki Wodnej wpłynęło łącznie 1119 wniosków w dwóch trybach taryfowych. Większość z nich dotyczyła zatwierdzenia nowej taryfy, a 202 skrócenia okresu jej obowiązywania. Z danych Wód Polskich wynika, że w 624 sprawach wydano decyzję zatwierdzającą taryfę, w 95 przypadkach była odmowa.

Z danych regulatora, czyli Wód Polskich wynika, że w tym roku wzrost średniej ceny za metr sześcienny wody wyniósł 1,15 zł, natomiast ścieków 2,30 zł.

Woda za złotówkę. Jest propozycja Ministerstwa Infrastruktury

Ministerstwo Infrastruktury chciałoby wprowadzić przepisy, dzięki którym rachunki za prąd będą niższe. Pierwszy metr sześcienny wodę na osobę miałby kosztować złotówkę. Kolejne dwa litry sześcienne będą płatne, ale mniej niż obecnie. Powyżej tego poziomu ceny pójdą w górę. To zachęta do oszczędzania.

– Ci, którzy nie podchodzą w sposób oszczędny do korzystania ze wspólnych zasobów wodnych, będą musieli zapłacić więcej — powiedział w Polskim Radiu 24 wiceminister infrastruktury Przemysław Koperski.

Wiceminister przyznał również, że samorządy powinny mieć wpływ na ceny dostarczania wody. — Samorządowcy słusznie argumentowali, że jeśli odpowiadają za kwestię dostarczania wody, bezpieczeństwo i inwestycje, to powinni mieć również wpływ na kształtowanie taryf. Nowelizacja ustawy przewiduje przeniesienie tej kompetencji na poziom gmin — powiedział wiceminister.

Czy Polacy piją wodę z kranu?

Czy przy okazji wprowadzania niższych cen wody Ministerstwu Infrastruktury uda się przekonać Polaków do picia kranówki? Z sondażu przeprowadzonego na zlecenie „Wprost” przez agencję badawczą SW Research wynika, że jedynie 27,5 proc. pije kranówkę bez dodatkowego filtrowania. Prawie tyle samo, bo 26,7 proc. osób nie pije jej wcale. A prawie połowa (48,5 proc.) pije ją tylko po przefiltrowaniu.

Picie wody prosto z kranu najczęściej deklarują respondenci w wieku 35-49 lat (29,1 proc. osób z tej grupy) oraz zarabiający powyżej 7 tys. zł netto (34,1 proc.).

Współcześnie w Polsce, tak jak w większości krajów unijnych i innych wysokorozwiniętych, woda z kranu spełnia rygorystyczne normy Unii Europejskiej, WHO i krajowego Ministerstwa Zdrowia. Więcej piszemy na ten temat w tekście poniżej.

Czytaj też:
Latem jest wybawieniem, kosztuje niecały grosz. A Polacy się jej boją
Czytaj też:
Czy rzeczywiście bezpiecznie jest pić „kranówkę”? Odpowiada chemiczka

Opracowała:
Źródło: Rzeczpospolita / Wprost