Unijna dyrektywa Omnibus, która obowiązuje od początku 2023 roku, nakazuje sklepom, które ogłaszają promocję, by zaprezentowały najniższą cenę produktu z ostatnich 30 dni. Ma to ukrócić popularne praktyki polegające na tym, że sklep podnosi znacząco cenę na dzień czy dwa, by następnie ogłosić, że produkt jest tańszy o 30 proc. To nieuczciwy marketing, który nie ma nic wspólnego z prawdziwymi promocjami.
Dyrektywa Omnibus. Jak organizować promocje?
Dyrektywa nie uregulowała jednak kwestii tego, do czego odnosić wysokość upustu wyrażoną w procentach. Wykorzystywała to niemiecka sieć sklepów Aldi, która sprzedawała banany za 1,29 euro/kg. „Jak wynikało z dopisku mniejszą czcionką, taka też była najniższa cena z ostatnich 30 dni. Natomiast dużo większy napis informował, że aktualna cena została obniżona o 23 proc. Obok widniała jeszcze przekreślona kwota 1,69 euro. Była to ostatnia cena sprzedaży, na podstawie której obliczono wspomnianą obniżkę” – relacjonuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Sklep został pozwany do sądu przez niemieckie stowarzyszenie konsumentów. Nie mając pewności, jak rozumieć przepisy, sąd skierował do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pytanie prejudycjalne, które dotyczyło tego, jak w zgodzie z prawem określić wysokość upustu.
TSUE uznał, że praktyka zastosowana przez sieć Aldi jest niedopuszczalna. Sędziowie podkreślili, że takie rozumienie przepisów podważa postanowienia dyrektywy. Prawnik, którego „DGP” poprosił o komentarz, widzi jednak w tym rozstrzygnięciu niebezpieczeństwo.
– To szkodliwy wyrok. Wszyscy zgadzamy się co do tego, że wprowadzanie konsumentów w błąd fałszywymi promocjami musi być zwalczane. Nie można jednak z nim walczyć naginaniem (a wręcz naciąganiem) przepisów wbrew ich jednoznacznej treści – powiedział Krzysztof Witek, adwokat z kancelarii Schoenherr Halwa Okoń Chyb.
Koniec z marketingowymi technikami. „Opinie klientów” tylko od kupujących
Konieczność prezentowania cen z ostatnich 30 dni, by klient mógł ocenić, czy produkt rzeczywiście jest w promocji, to nie jedyna zmiana korzystna dla konsumentów, która zaczęła obowiązywać z początkiem 2023 roku.
Zmiany dotknęły też przedsiębiorców, którzy zdecydują się na publikację opinii konsumentów o zakupionych produktach. Teraz muszą oni wprowadzać dodatkowe procedury, pozwalające zweryfikować czy dana opinia faktycznie pochodzi od osoby, która dokonała zakupu. Ponadto jest zobowiązany do informowania konsumentów o zasadach publikowania takich opinii. A co jeżeli przedsiębiorca nie wprowadzi żadnych procedur? Wówczas nie będzie mógł chociażby sugerować, że opinie pochodzą od faktycznych klientów, którzy dokonali zakupu konkretnego produktu.
Kolejny obowiązek dotyczy konieczności podawania numeru telefonu przedsiębiorcy służącego konsumentom do kontaktowania się z nim. Na tym jednak nie koniec istotnych zmian. – Krajowa ustawa nakłada nowe obowiązki także na podmioty prowadzące marketplace’y, które w przepisach ustawy uzyskały miano „internetowej platformy handlowej – powiedział w rozmowie z „Wprost” Michał Sobczak, radca prawny z Kancelarii Prawnej ANSWER Wojciechowski i Partnerzy.
– Podstawowy obowiązek nakładany na właścicieli takich platform, to konieczność informowania o tym, czy podmiot trzeci oferujący swoje produkty za pośrednictwem platformy jest przedsiębiorcą – dodał. Ponadto platformy internetowe mają obowiązek informowania klientów o parametrach decydujących o plasowaniu produktów.
Czytaj też:
Ponad rok z Omnibusem, a co dziesiąty sprzedawca i tak próbuje kombinowaćCzytaj też:
Omnibus pokazuje, jak bardzo okłamują nas sklepy w sprawach „promocji”