Dystrybucja bezpośrednia, interwencyjne modele sprzedaży, uznaniowe limity opakowań dla hurtowni i aptek, sztuczne ograniczanie podaży leków - po drugiej stronie niedobory leków, odwrócony łańcuch dostaw, apteki-słupy, hurtownie-słupy, ZOZy-słupy, itd. Zdaniem Członków Stowarzyszenia Eksporterów Równoległych (StER), nowelizacja prawa farmaceutycznego w najlepszym wypadku tylko utrwali ten obraz.
Rynek farmaceutyczny w Polsce ewoluuje w kierunku coraz bardziej egzotycznych modeli dystrybucji leków. Przemysł farmaceutyczny konstruuje i inwestuje w systemy, które mają pozbawić dostępu do leków ich rynkowych konkurentów - dystrybutorów równoległych. Ci zaś, nie widząc powodu dla rezygnowania z prawa, jakie daje im Unia Europejska, prześcigają się w sposobach na obejście ograniczeń. Pomiędzy tymi biegunami od lat brakuje polityki rządu, która sprzyjałaby transparentności rynku oraz promowała rozwiązania dobre dla pacjenta, systemu ochrony zdrowia i gospodarki. Efekt - dystrybucja leków wymyka się spod kontroli Państwa.
Brniemy w ślepy i niebezpieczny zaułek
Jaki w skrócie będzie bilans nowelizacji? Umocnimy monopolistyczną pozycję koncernów farmaceutycznych, pozostawimy problem niedoborów nierozwiązany, zabijemy legalny eksport równoległy, a dodatkowo stworzymy szybko rosnącą szarą strefę obrotu lekami - odpowiada Maciej Bieńkiewicz ze Stowarzyszenia Eksporterów Równoległych. W opinii StER, zgoda na pominięcie w nowelizacji kwestii związanych z podażą leków to jasny sygnał, że akceptujemy obecne praktyki manipulowania dostępnością leków na rynku i dajemy producentom wolną rękę w decydowaniu o tym ile leków refundowanych, komu i na jakich zasadach sprzedają. Pozostawienie przemysłowi farmaceutycznemu możliwości faktycznego kształtowania tzw. czarnych list, zdusi z kolei legalny eksport równoległy. Przewidziany w nowelizacji tryb uzyskiwania zgody na wywóz leków z kraju jest całkowicie oderwany od realiów prowadzenia biznesu. Naiwnością jest liczenie na to, że przedsiębiorcy tworzący rynek o wartości ok. 2 miliardów złotych, od tak z niego zrezygnują - dodaje Bieńkiewicz.
Tak długo jak prawo nie stworzy hurtowniom możliwości zaopatrzenia w leki w sposób transparentny i w pełni zgodny z przepisami, zaostrzanie sankcji za udział w odwróconym łańcuchu dostaw jest bardzo ryzykowne. Już niemal rok temu, przy okazji prac nad poprzednią nowelizacją prawa farmaceutycznego, Stowarzyszenie wyraźnie wskazało stronie rządowej, że grozi to wyjściem znacznej części rynku spod kontroli GIF i rozwojem szarej strefy, gdzie podmioty zaangażowane w tego typu działalność znajdą się poza systemem raportowania przypadków sfałszowanych produktów leczniczych. Trzeba tym samym bardzo wyraźnie podkreślić, że pomimo charakteru samej transakcji pomiędzy apteką a hurtownią, który trzeba uznać za niedozwolony, produkty lecznicze cały czas pozostają w legalnym łańcuchu dystrybucji, którego apteki i hurtownie są ogniwami. Doraźnym priorytetem powinno być niedopuszczenie do tego, aby hurtowy obrót lekami prowadzony był przez podmioty niepodlegające nadzorowi GIF - a jest coraz więcej sygnałów, że sytuacja niestety zmierza w tym kierunku.
Oczy szeroko zamknięte
Wbrew licznym apelom przedstawicieli strony społecznej, parlamentarzyści i Ministerstwo Zdrowia zdają się nie dostrzegać najbardziej oczywistego i pewnie jedynego skutecznego sposobu na poprawę sytuacji - walki z ograniczeniami w podaży leków. Chodzi w szczególności o zbliżenie się do sprawiedliwego społecznie modelu ich dystrybucji, w którym działające na rynku hurtownie farmaceutyczne mają możliwość zakupu leku w kanale dystrybucji producenta - wyjaśnia Bieńkiewicz. To model, w którym wszystkie hurtownie mogą być rozliczane - na podstawie istniejącego prawa - z nierealizowalnego dziś obowiązku nieprzerwanego zaspokajania zapotrzebowania aptek. To również model, który stymuluje generowanie nadwyżek leków na rynku i daje pewność, że eksport prowadzony jest właśnie w oparciu o nie. To wreszcie model, w którym odwrócony łańcuch dostaw zwyczajnie traci rację bytu.
Propaganda sukcesu
W opinii członków Stowarzyszenia, ten wielki sukces, jakim ma być podpisana przez Prezydenta nowela prawa farmaceutycznego, nie zmniejszy skali eksportu i nie poprawi dostępności leków dla pacjenta. Sprawi natomiast, że nasz rynek farmaceutyczny będzie przypominał coraz bardziej mętną wodę i coraz większą rolę zaczną odgrywać w nim podmioty, które dobrze się czują w takim środowisku.
dostarczył infoWire.pl