Zdaniem analityków dużych banków, w najbliższych tygodniach ceny ropy naftowej mogą spać do 30 dolarów za baryłkę.
„Bloomberg” pisze o pułapce cenowej i powtórce wydarzeń z ubiegłego roku. Wiosną 2015 roku notowania ropy marki Brent przekroczyły 60 dolarów za baryłkę. W maju obserwowaliśmy jednak spadki cen, ponieważ rynek był przesycony. Teraz sytuacja jest podobna. Szef departamentu badań rynku surowców Commerzbank Eugen Weinberg wskazuje, że rynek jest już „przegrzany”.
Na wzrost cen wpłynęły nieplanowane przerwy u producentów w Nigerii, Iraku i Kuwejcie, które spowodowane były strajkami pracowników zatrudnionych w branży naftowej. Ponadto negatywnie na wydobycie w tych krajach wpływa działalność organizacji terrorystycznych. Dla przykładu, w Nigerii poziom wydobycia spadł do minimum sprzed siedmiu lat, czyli do 1,7 miliona baryłek dziennie.