Ponad połowa z nas robi zakupy online. Co druga osoba kupująca coś w Sieci zaś finalizuje transakcję nie siedząc przy komputerze, ale z poziomu smartfona. Skąd tak duża popularność zakupów mobilnych? W jaki sposób przekuć możliwości, które daje nowoczesna technologia na korzystne kupowanie?
Aplikacje do wszystkiego
Mobilna rewolucja, której doświadczamy w ostatnich latach jest wynikiem dynamicznego rozwoju technologii. O ile jeszcze kilka – kilkanaście lat temu telefon komórkowy służył głównie do dzwonienia i sms-owania, a utrata sygnału była normą, o tyle dziś królem komunikacji, także tej mobilnej, jest Internet. Choć nadal dzwonimy i wysyłamy wiadomości tekstowe, komórka służy nam również „do Internetu”. Czyli do czego? Możliwości sią niemal nieograniczone. Od korzystania z portali społecznościowych, przez przeglądanie stron www w poszukiwaniu informacji, granie w gry online, aż po… zakupy.
To wszystko było też możliwe kilka lat temu, ale… nie było wygodne. Po pierwsze – strony internetowe były zbyt mało responsywne i nie dopasowywały się do specyfiki mniejszych, smartfonowych ekranów. Po drugie – wiele przycisków i funkcji po prostu nie działało. Dziś, bez względu na system operacyjny, na jakim pracuje urządzenie mobilne, większość zadań wykonywanych jest przez aplikacje. Te niewielkie programy są dedykowane urządzeniom mobilnym i gwarantują prostotę oraz komfort obsługi. Są udostępniane w lwiej części za darmo – również przez internetowe sklepy oraz platformy e-commerce. Wszystko po to, by zakupów można było dokonać łatwiej i wygodniej.
Zakupy tu i teraz
Eksperci, obserwując mechanizmy towarzyszące mobilnym zakupom, zauważyli, że ci, którzy dokonują transakcji przez smartfona najczęściej potrzebują niewiele czasu na podjęcie decyzji zakupowej. Ta może być wynikiem impulsu – np. reakcją na reklamę zobaczoną przed chwilą w telewizji lub nawet efektem potencjalnie bezcelowego przeglądania produktów w urządzeniu mobilnym w drodze do pracy. Jako że by sfinalizować transakcję potrzeba jedynie kilku chwil, nie ma mowy o stracie czasu. Czy to dobrze czy źle? Wszystko zależy od przyjętej perspektywy oglądu. Pewne jest jedno: kupowanie nigdy nie było tak łatwe i tak dostępne.
Gdy liczy się dobra cena…
Niski koszt zakupu liczy się zawsze. Zwłaszcza, gdy kupujemy w Sieci, porównujemy ceny produktów w różnych sklepach i pamiętamy już, że ważny jest także koszt przesyłki. Przez smartfona ceny porównać można równie łatwo, jak za pomocą przeglądarki internetowej w laptopie. Portale – porównywarki działają niezawodnie, podobnie jak kody rabatowe. Te drugie, które uzyskać można za darmo w serwisach typu AleRabat.com można wykorzystać w sklepach internetowych także, gdy transakcję finalizuje się za pośrednictwem smartfona. To mądry ruch, który pozwala nierzadko zaoszczędzić dodatkowe kilkanaście – kilkadziesiąt procent ceny. A że wystarczy kilka kliknięć – także konsumenci mobilni korzystają z obu tych rozwiązań. I w tym kontekście komórka może stać się bronią konsumenta.
Broń także na froncie offline
Smartfony coraz częściej wykorzystujemy także przy zakupach w sklepach tradycyjnych. Jak? Na co najmniej dwa sposoby. Po pierwsze – sprawdzając opinie i rekomendacje internautów dotyczące konkretnego produktu, którym jesteśmy zainteresowani. To przydatne, zwłaszcza gdy danego kosmetyku, leku czy towaru spożywczego nie znamy, a chcemy szybko uzyskać informacje, które pomogą podjąć decyzję o zakupie.
Po drugie – sprawdzając cenę. Coraz chętniej stosowanym mechanizmem jest wizyta w sklepie stacjonarnym, by obejrzeć produkt na żywo, porównanie kosztów zakupu offline i online i… zamówienie towaru w Internecie. Choć na dostawę trzeba chwilę poczekać, chęć zaoszczędzenia u wielu z nas wygrywa.
Jak widać, smartfony odgrywają coraz ważniejszą rolę na rynku konsumenckim. Czy są zaletą czy stwarzają zagrożenie, sprawiając, że kupujemy za dużo? Wszystko zależy od tego, jak je wykorzystamy. W odpowiednich rękach mogą stać się skuteczną bronią, która pozwala walczyć ze zbyt wysokimi cenami.