Projekt Crew Dragon ma duże opóźnienia. Jego głównym celem jest stworzenie kapsuły pasażerskiej, która pozwalałaby na dostarczanie astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną i z powrotem. Urządzenie ma zastąpić wycofane w 2011 roku promy kosmiczne. Kapsuła Crew Dragon miała przeprowadzić pierwszy testowy lot w czerwcu, a już pod koniec roku miała zabrać pierwszych astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną.
NASA podpisała kontrakt na wykonanie urządzenia z firmą SpaceX, należącą do Elona Muska oraz Boeingiem. Jest on warty ponad 6,8 mld dolarów. Również z powodu wysokości umowy szef NASA Jim Bridenstine postanowił skontrolować prace i dowiedzieć się, jakie są powody opóźnień. Zaproszenie wystosowane przez Muska wynika z przepychanki słownej, do której doszło między szefami SpaceX i NASA na twitterze. Musk pochwalił się tam postępami w pracach nad jednym z głównych projektów swojej firmy - statkiem Starship, co sprowokowało Bridenstine'a do przypomnienia mu, że projekt tworzony dla NASA ma duże opóźnienie. „Czas pokazać efekty” – skomentował.
Powody eksplozji
W kwietniu pisaliśmy o tajemniczej, niepotwierdzonej ekslozji, do której miało dojść podczas testów kapsuły Crew Dragon. W sieci pojawiło się także nieoficjalne nagranie z tego wydarzenia.
„NASA została poinformowana o wyniku testu przeprowadzonego przez SpaceX oraz anomalii, która podczas niego wystąpiła. Będziemy współpracować w celu zapewnienia bezpieczeństwa i kontynuacji naszego programu lotów załogowych”. – napisał na Twitterze zaraz po zdarzeniu Jim Bridenstine z NASA.
Po spotkaniu ma się odbyć konferencja prasowa, na której szefowie SpaceX i NASA wytłumaczą powody kwietniowej eksplozji oraz opóźnień w projekcie.