Jak informuje „Rzeczpospolita”, za nieprzestrzeganie kwarantanny w związku z zagrożeniem epidemiologicznym grozi do 5 tys. złotych grzywny oraz do roku więzienia. Kara może być jednak dotkliwsza, jeżeli prokurator oceni, że ktoś swoim zachowaniem naraził zdrowie lub życie innych. Za to grozi nawet do 8 lat pozbawienia wolności. Z ustaleń dziennikarzy „Rzeczpospolitej” wynika, że Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga wszczęła śledztwa z artykułu 165 Kodeksu karnego. Sprawy dotyczą: mężczyzny, który miał uciec ze szpitala zakaźnego w Warszawie, gdzie trafił w związku z podejrzeniem zakażenia koronawirusem; drugi przypadek to mężczyzna, który pojawił się na SOR-ze, a gdy oczekiwanie się wydłużało, pojechał do domu. W obu sprawach policja odnalazła mężczyzn i odwiozła do placówek medycznych. W obu przypadkach również ostatecznie nie stwierdzono zakażenia koronawirusem.
„Polacy zdają dzisiaj egzamin z odpowiedzialności”
Paweł Szefernaker w Sygnałach Dnia na antenie Polskiego Radia mówił o wynikach sobotnich kontroli, które przeprowadziła policja u osób poddanych kwarantannie w związku z możliwością zakażenia się koronawirusem. – Trzeba powiedzieć, że nasi rodacy zachowują się w tej trudnej sytuacji bardzo odpowiedzialnie. W sobotę policja skontrolowała ok. 5 tysięcy osób będących w kwarantannie i tylko 17 osób było poza miejscem kwarantanny – powiedział. – Jestem przekonany, że Polacy zdają dzisiaj egzamin z odpowiedzialności – dodał wiceszef MSWiA.
Czytaj też:
Nowe przypadki koronawirusa w Polsce. Wśród pacjentów jest dziecko