Twarzowy marketing
Już w 2003 roku Mirco i Lorenz postanowili użyć zdjęcia swoich twarzy do stworzenia logo firmy. Mirco mówi, że to dlatego, że była to najtańsza opcja, a nie dlatego, że byli próżni. Załóżmy, że to prawda.
Mając zaledwie 7000 euro łącznych oszczędności na uruchomienie i prowadzenie firmy, Mirco twierdzi, że zakup praw do innego obrazu lub zaprojektowanie grafiki na zamówienie byłoby znacznie droższy.
– Zapłaciliśmy 100 euro, żeby nasze twarze wyglądały ładnie – mówi Mirco, obecnie 44-latek. – Poprosiliśmy naszego sąsiada o użycie Photoshopa, aby stworzyć logo. Potem zapłaciliśmy 70 euro za rejestrację marki i stworzyliśmy naszą czcionkę Fritz-Kola.
Znajomi założycieli wybrali również czarno-białą etykietę, ponieważ druk w kolorze… był droższy.
Mirco mówi, że aby wymyślić nazwę marki, pozwolili opinii publicznej dokonać wyboru. Zapisali na liście 40 możliwości i pytali osoby spoza centrów handlowych. Fritz, typowe niemieckie nazwisko, wygrało ankietę.