Nikola to firma, która – według niej samej i inwestorów – ma gigantyczną przyszłość przed sobą. Jedynym hamulcem jest chyba to, że jeszcze nie wyprodukowała żadnego samochodu. Na razie wiadomo, że Trevor Milton, pomysłodawca, prezes i założyciel Nikola Corporation, ma gest. Swoim 50 pierwszym pracownikom dał akcje za 233 mln dolarów w podzięce, że mu zaufali 6 lat temu, gdy powoływał do życia firmę.
Nikola (nazwa marki pochodzi od imienia Nikoli Tesli, w przeciwieństwie do nazwy Tesli, która pochodzi od nazwiska amerykańskiego geniusza serbskiego pochodzenia) nawet lepiej wpisuje się w trend zmierzający ku przyszłości. Będzie produkować ciężarówki z napędem wodorowym. Samochody z napędem elektrycznym też będą przez nią wytwarzane.
Nikola nie wyprodukowała jeszcze samochodów ani ciężarówek. Dopiero w czerwcu 2020 roku firma trafiła na giełdę NASDAQ. Ponieważ – jak wspomnieliśmy – jest niezwykle perspektywiczna, jej wartość to już 13 miliardów dolarów. Sam Trevor Milton ma 40 proc. akcji, łatwo policzyć, że on też należy do grona miliarderów.
Prezes Nikoli nie ofiarował akcji pracownikom, którzy zostali zatrudnieni na początku działalności, ale odeszli. Ich miny muszą być w tej chwili kwaśne. Ofiarowane akcje mogą zostać zbyte, ale dopiero od grudnia 2020 roku.
Chociaż Nikola to firma (na razie) enigmatyczna, budowa fabryki w Arizonie już się zaczęła. Ma kosztować 600 mln dolarów. Produkcja ma się rozpocząć do końca 2021 roku.
Jak poinformowała Nikola, wodorowe ciężarówki już są w niej zamawiane i to niebagatelne liczby. Prezes powiedział, że „ma zamówienia” na 10 miliardów dolarów. Browarniczy gigant Anheuser-Busch kupi aż 800 sztuk.
Czytaj też:
Ten samochód elektryczny pokonał… TeslęCzytaj też:
Dzień konia miliarderów. Jeff Bezos i Elon Musk przebili psychologiczne granice