W Stanach Zjednoczonych trwa kampania wyborcza. 4 lata temu obecny prezydent – Donald Trump – postulował powrót produkcji do USA. Kolejne stany miały ułatwiać inwestorom życie, zwalniając firmy z podatków, byle tylko tworzyły one miejsca pracy.
Jedną z takich firm był Foxconn. Ta firma, mało znana w Polsce, jest głównych dostawcą Apple'a. To Foxconn produkuje dla giganta z Cupertino iPhone'y, iPady, MacBooki i MacBooki Pro. Dotąd robiła to na Tajwanie, miała w Wisconsin, by hasło Trumpa „Make America Great Again” wcielone zostało w życie.
Obiecanki-cacanki
Teraz, po 4 latach i w czasie kampanii prezydenckiej, okazuje się, że inwestycje Foxconn Technology Group w USA nie spełniły obietnic złożonych w 2017 roku, kiedy prezydent Donald Trump wychwalał plany firmy dotyczące budowy fabryki, co miało być oznaką ożywienia produkcji w Ameryce.
Republikańscy politycy mówili wówczas, że umowa może ostatecznie stworzyć 13 tys. nowych miejsc pracy. Tymczasem jak dotąd inwestycja przyniosła ok. 300 miejsc pracy – znacznie poniżej początkowych celów, jak oświadczyli urzędnicy stanu Wisconsin.
To dlatego, że Foxconn zapowiedział już, że zmienia swoje plany dotyczące nowego zakładu.
Dotacje okazały się niepotrzebne
A przedstawiciele stanu Wisconsin dali Foxconnowi ogromne zachęty. Były one uzależnione od spełnienia przez firmę określonych celów inwestycyjnych i tworzenia miejsc pracy. Teraz wywołało to poważne kontrowersje w Wisconsin, ważnym stanie w amerykańskim rachunku wyborczym.
Urzędnicy z Wisconsin zdecydowali, by wstrzymać ulgi podatkowe dla Foxconn. Decyzja pojawia się na kilka tygodni przed wyborami w USA, co dodatkowo zaognia sytuację, bo jest wymierzona bezpośrednio w Foxconn, ale pośrednio w Trumpa.
– Obietnice Foxconna traktujemy jako jedną ze złamanych obietnic, braku przejrzystości i całkowitego niepowodzenia w tworzeniu miejsc pracy, zapowiedzianego szumnie przez Trumpa – powiedział przedstawiciel stanu Wisconsin Gordon Hintz, przywódca demokratów w stanie i krytyk projektu. – Politycy republikańscy powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności.
Czytaj też:
Apple ukrywa uśmiech emoji za maską. „To że ją nosisz, nie znaczy, że jesteś chory”