Spółka zarządzająca budową Centralnego Portu Komunikacyjnego rozmawiała z przedstawicielami gmin, na których terenie powstanie inwestycja. Przedstawiono m.in. propozycje dobrowolnej sprzedaży gruntów po budowę. Jak twierdzi Marcin Horała, właściciele otrzymali kilka propozycji. Są wśród nich wykup gruntu za gotówkę, ale również zamiana na inny.
– Swoją nieruchomość można odsprzedać spółce na określonych warunkach. Jej wartość określa rzeczoznawca – powiedział wiceminister Marcin Horała. Został zapytany także o przypadki zawyżania cen gruntu. – Jeśli kupuję jakiś przedmiot, to płacę za niego tyle, ile jest warty, a nie tyle ile będzie warty za kilka lat. Jego wartość wzrośnie bowiem dopiero dzięki inwestycjom spółki – twierdzi minister. Odmówił jednak podania konkretnych kwot. Twierdził, że każda wycena jest kwestią indywidualną.
Centralny Port Komunikacyjny niezależny od środków unijnych
Marcin Horała stwierdził także, że budowa CPK nie jest uzależniona od środków z programów unijnych. Jak zaznaczył, budowa lotniska finansowania jest ze środków pochodzących z budżetu państwa i od inwestorów prywatnych.
– Centralny Port Komunikacyjny nie jest finansowany ze środków unijnych. Jest to połączenie środków państwa i finansowania prywatnego. Dotacje unijne będą za to wykorzystywane w przypadku rozwoju systemu kolejowego – powiedział.
Czytaj też:
Centralny Port Komunikacyjny robi krok w tył. Unieważniono kluczowy przetarg