W IV kwartale 2020 r. w Polsce przybyło 48 tys. pracujących osób. To nietypowa sytuacja, bo w całej UE miejsc pracy ubywało. Według danych „Rzeczpospolitej” rok do roku najwięcej osób ubyło w Polsce w handlu – 128,5 tys. W branży zakwaterowania i gastronomii ubyło 73,3 tys. osób. W przetwórstwie przemysłowej jest o 49,4 tys. mniej miejsc pracy. Z kolei w budownictwie pracuje o 30,1 tys. osób mniej.
Na przeciwnym biegunie jest ochrona zdrowia, gdzie przybyło 94,4 tys. osób. W rolnictwo zatrudniono 80,5 tys. osób więcej. W finansach jest o 44 tys. osób więcej pracujących. Z kolei w transporcie przybyło 32,5 tys. pracujących osób. Wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego Andrzej Kubisiak zwraca uwagę, że przesunięcia między sektorami nie muszą być korzystne w dłuższej perspektywie.
Koronawirus w Polsce. Które branże ucierpiały najbardziej, a które zyskały?
Według eksperta niepokojący jest wzrost zatrudnienia w rolnictwie. Kubisiak tłumaczy, że pracę na rzecz tej branży stracili ludzie z gastronomii i usług. Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich wyjaśnia, że wydajność pracy w rolnictwie jest pięć razy mniejsza niż w przemyśle, dlatego udział w zatrudnieniu w pierwszym sektorze powinien maleć. Dodaje, że obawy może budzić spadek liczby miejsc pracy w przetwórstwie przemysłowym.
Piotr Bujak z PKO BP zauważa, że wkrótce skończy się okres ochronny wynikający z działania tarcz osłonowych. W związku z tym może dojść do restrukturyzacji zatrudnienia w niektórych branżach. Specjalista tłumaczy, że polski rynek mógł skorzystać z tego, że siłą branży jest produkcja dóbr trwałego użytku. Meble, RTV i AGD miały cieszyć się dużym popytem w trakcie kryzysu spowodowanego koronawirusem.
Czytaj też:
Salony fryzjerskie i kosmetyczne wracają do pracy. Jest rozporządzenie