Przewodniczący „Solidarności” Piotr Duda był gościem czwartkowych „Sygnałów dnia” Programu Pierwszego Polskiego Radia. Jednym z wątków rozmowy były trwające protesty związkowców z Polskiej Grupy Górniczej i w koncernie Tauron. Szef „S” pytany był, czy prowadzi rozmowy z rządem na temat renegocjacji terminów wygaszania kopalń, bądź rezygnacji z pakietu „Fit for 55”.
– Powinniśmy robić swoje. Od początku jako „Solidarność” mówimy, że ta cała religia klimatyczna jest nie do przyjęcia dla polskiej gospodarki, dla polskiego bezpieczeństwa energetycznego – powiedział Duda. – W tym przypadku moi koledzy troszczą się o bezpieczeństwo energetyczne państwa. Chodzi o to, żeby Polacy przez zimę nie marzli, żeby mieli ciepłą wodę. I te protesty są temu podyktowane – dodał.
Umowa dotycząca likwidacji kopalń powinna zostać wyrzucona do kosza
Pytany o to, czego oczekuje od wicepremiera, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, szef „S” odpowiedział: – Przede wszystkim jasnego określenia jak ma funkcjonować NABE (Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego); co z umową społeczną, która moim zdaniem w części dotyczącej zamykania kopalń powinna zostać wrzucona do kosza; czy jest już propozycja dotycząca budowy nowej kopalni, szczególnie jeśli chodzi o województwo lubelskie (gdzieś koło Bogdanki) – to by było kolejne trzy miliony ton węgla na naszym rynku. To są pytania do wicepremiera Sasina – mówił Duda. – To nie jest tak, że nagle wicepremier Sasin powie, że potrzebuje milion ton węgla więcej i kopalnia będzie w stanie to wydobyć – dodał.
Szef „S” podkreślił, że „musimy dłużej pozostać przy węglu”. Powtórzył, że umowa społeczna w części dotyczącej likwidacji kopalń „powinna zostać wyrzucona do kosza”.
Czytaj też:
Brakuje węgla, więc można palić byle czym. Składy wypchną to, co było do tej pory niesprzedawalne