Stany Zjednoczone planują wysłać Ukrainie czołgi Abrams w ich bardziej zaawansowanej konfiguracji M1A2. Nie będą więc pozbywać się starszych M1A1, zalegających w magazynach, tylko dostarczą sojusznikowi niemal najnowocześniejszego sprzętu w tej kategorii. „Politico” zwraca jednak uwagę, że w ich specyfikacji zabraknie ważnego elementu.
Amerykanie nie wyślą Ukrainie czołgów z „zabójczym” pancerzem
Amerykanie nie zdecydowali się na dodanie tajnej mieszanki opancerzenia, która miała uczynnić najnowszą wersję ich czołgu „zabójczą”. Takie informacje podały trzy różne anonimowe źródła, mające wiedzę na temat transferu Abramsów. Miały nie pozwolić na to federalne wytyczne, utrzymujące w sekrecie „recepturę” pancerza przed sprzedażą broni do innych krajów.
Wersja A2 wciąż oczywiście stanowić będzie znakomite wzmocnienie możliwości bojowych ukraińskiej armii. Posiada ona wyszukane systemy optyczne oraz sterowanie lepsze niż w starszej wersji A1. W lepszym namierzaniu celów pomóc ma też niezależna termowizja, pozwalającą na wyszukiwanie przeciwnika w warunkach pola bitwy.
Nowoczesna wersja Abramsów M1A2
Największe ulepszenia wprowadzono wewnątrz czołgów. Nowoczesne pojazdy przekazują sobie informacje automatycznie i nieustannie. Dowódcy mogą natychmiastowo śledzić położenie przyjaznych pojazdów i identyfikować ich pozycję oraz przetwarzać prośby dotyczące ostrzału artyleryjskiego.
Nie wiadomo jeszcze w jakim terminie amerykańskie czołgi pojawią się w Ukrainie. Mogą być one składane tylko w jednym miejscu – fabryce General Dynamics w Limie w stanie Ohio. Zakład ten zdolny jest wyprodukować 12 czołgów w miesiącu, a ma już zamówienia z Tajwanu i Polski, które trudno będzie odstawić na boczny tor. Rozmówcy „Politico” zapewniają jednak, że Pentagon będzie miał pewne pole manewru.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Niespodziewany komentarz Donalda Trumpa. „Najpierw czołgi, później broń atomowa”Czytaj też:
Premier Morawiecki dla francuskiej telewizji: dostarczymy Ukrainie w sumie ponad 300 czołgów