W listopadzie zeszłego roku ESA zadecydowała, że 39-letni polski naukowiec i doktor elektroniki pracujący w Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych (CERN) znajdzie się w składzie rezerwowym astronautów europejskiej agencji. Dziś wiadomo już, że Uznański poleci w kosmos.
Sławosz Uznański poleci w kosmos. Jak do tego doszło?
Interia informuje, że wybór Polaka stał się możliwy dzięki zwiększeniu nakładów finansowych Polski na działalność ESA. Serwis ustalił nieoficjalnie, że przez najbliższe trzy lata wydamy na ten cel 360 mln euro. Pierwsza, roczna transza wynosi 70 mln euro.
– Będziemy mieli swojego astronautę uczestniczącego w globalnym projekcie. Weszliśmy w kooperację, podpisaliśmy list intencyjny na trzy lata i przekazaliśmy pieniądze. To kapitał zwrotny dla Polski. Zarówno ESA jak i wszystkie europejskie agencje kosmiczne się rozwijają. Bawaria walczyła z nami, żeby wybrać Niemca, ale udało nam się ze Sławoszem Uznańskim – powiedział w rozmowie z serwisem urzędnik Ministerstwa Rozwoju, które jest zaangażowane w projekt.
Zdradził też, że z początkiem września Uznański rozpocznie treningi.
– Możemy spodziewać się bardzo dobrych informacji – powiedział z kolei Waldemar Buda, minister rozwoju.
22 tys. kandydatów do składu rezerwowego
Po tym, jak Uznański został powołany do Rezerwy Astronautów Ewa, Polska Agencja Kosmiczna napisała, że naukowiec musiał pokonać ponad 22 tysiące kandydatów z całej Europy w trwających półtora roku eliminacjach ESA. „Kandydaci przechodzili różnorodne testy wiedzy o kosmosie i technologiach kosmicznych, inteligencji i sprawności obliczeniowej, umiejętności rozwiązywania złożonych, nietypowych problemów pod presją czasu, odporności psychicznej i zachowania zimnej krwi w warunkach stresu. Poddani byli szczegółowym badaniom medycznym i przeszli szereg rozmów kwalifikacyjnych” – wyjaśniła Agencja w komunikacie.
Uznański o karierze naukowej
– Jeszcze przed rozpoczęciem pracy w CERN-ie, pracowałem we francuskim przemyśle i tam robiłem doktorat. We Francji jest taka możliwość, że można to robić bezpośrednio na zamówienie przemysłowe. W moim przypadku była to STMicroelectronics (francusko-włoskie przedsiębiorstwo produkujące układy elektroniczne – przyp. red.). To wiodąca firma z branży półprzewodników w Europie. Projektowałem dla nich technologię mikroelektroniczną dla zastosowań przemysłu kosmicznego. Były to projekty tworzone na zamówienie Europejskiej Agencji Kosmicznej. Ta technologia jest w ESA wykorzystywana do dziś – tak o początkach pracy w CERN, czyli Europejskim Laboratorium Fizyki Cząstek, największym ośrodku badawczym fizyki cząstek na świecie, mówił kilka miesięcy temu Sławosz Uznański w rozmowie z dziennikarzem Wprost.
Więcej o drodze, która doprowadziła go do „kosmicznego składu” piszemy w artykule poniżej.
Czytaj też:
Polak poleci na ISS. Sławosz Uznański dla „Wprost”: Mamy trochę pracy do wykonaniaCzytaj też:
Szef NASA o polskim astronaucie. „Mocno liczymy, że poleci na Międzynarodową Stację Kosmiczną”