Kosmiczny pociąg ponownie nad Polską. Kiedy patrzeć w niebo?

Kosmiczny pociąg ponownie nad Polską. Kiedy patrzeć w niebo?

Kosmiczny pociąg
Kosmiczny pociąg Źródło: X / @VanessaL1776
W poniedziałek, 25 września firma SpaceX w ramach misji G7-3 wyniosła na niską orbitę okołoziemską kolejną partię satelitów telekomunikacyjnych Starlink. To oznacza, że przez kilka nocy na niebie możemy zobaczyć piękne spektakle.

Przez kilka nadchodzących nocy warto zadzierać głowę do góry, by zobaczyć tzw. kosmiczny pociąg, który utworzy się w wyniku przelotu Starlinków, czyli satelitów firmy SpaceX. Zbigniew Zając, twórca kanału Nocne Niebo na Youtube, astronom amator, wyjaśnia, że w poniedziałek o godzinie 10:48 czasu polskiego z bazy Vandenberg w Kalifornii wystartowała nowa misja Starlink oznaczona numerem G7-3. To właśnie satelity z tej serii jeszcze dziś – a także przez kolejny cztery wieczory – na niebie.

facebook

„Kosmiczny pociąg pojawi się dziś na niebie o godzinie 19:36 po jego zachodniej stronie i przeleci wysoko w kierunku wschodniego horyzontu. Cały przelot potrwa 4-5 minut, a na niebie powinniśmy zobaczyć świetlisty ślad składający się z 21 satelitów Starlink. Trasa przelotu na niebie będzie zależała od miejsca prowadzenia obserwacji. Inaczej będzie to wyglądało na północy kraju, inaczej w centrum i inaczej na południu” – wyjaśnia propagator wiedzy o nocnym niebie.

Dodaje, że najlepsze warunki do obserwacji drugiego przelotu będą w Polsce Zachodniej, a wręcz idealne – w Europie Zachodniej.

Co to są Starlinki?

Starlinki po raz pierwszy zostały wyniesione w przestrzeń kosmiczną w maju 2019 roku. Autorzy serwisu Urania.edu.pl zapewniają, że wynoszone satelity widać nawet z centrów największych miast. „Jeśli zatem widziałeś dziwny rządek świecących punktów, przemierzających miarowym tempem niebo nad Tobą, z pewnością byłeś świadkiem przelotu grupy satelitów konstelacji Starlink” – przekonują.

Oczywiście nie o widowisko jednak chodzi. Starlink to sieć satelitów firmy SpaceX na niskiej orbicie okołoziemskiej, które mają dostarczać szybki internet o małych opóźnieniach praktycznie do każdego miejsca na kuli ziemskiej, co dziś przy zastosowaniu konwencjonalnych rozwiązań jest nierealne. O systemie usłyszeliśmy w pierwszych dniach wojny w Ukrainie, kiedy wicepremier tego kraju i minister transformacji cyfrowej Mychajło Fedorow zwrócił się o pomoc do Elona Muska, szefa SpaceX m.in. o wsparcie w kwestii zapewnienia łączności. Po około dziesięciu godzinach od wysłanej prośby nad Ukrainą serwis Starlink był już aktywny, a w ciągu 24 godzin dostarczono terminale służące do odbioru sygnału. Kolejną niecałą dobę zajęło SpaceX dostarczenie na teren konfliktu ciężarówki wypełnionej po brzegi terminalami umożliwiającymi korzystanie z systemu Starlink.

Warto dodać, że satelity są umieszczane na orbicie z wykorzystaniem rakiet wielokrotnego użytku, co zmniejsza koszty operacji.

Jak działają Starlinki Elona Muska?

SpaceX umieścił na orbitach okołoziemskich dotychczas niespełna 2 000 satelitów, ale docelowo ma ich być około 12 000. Satelity krążą na różnych wysokościach orbit dookoła Ziemi, przy czym wszystkie znajdują się na tzw. niskiej orbicie okołoziemskiej w odległościach od około 300 km do 1200 km nad powierzchnią Ziemi.

Nawiązywane jest połączenie terminal – satelita, a sygnał, który został wysłany przez terminal do satelity, jest przekazywany do naziemnej stacji systemu Starlink zwanej również bramą– to właśnie wspomniany wcześniej naziemny element infrastruktury. W ten sposób dochodzi do połączenia z globalną siecią naziemną.

Czytaj też:
Kosmiczny pociąg przeleci nad Polską. Gdzie wypatrywać Starlinków?
Czytaj też:
Gigantyczna porażka Elona Muska. Administracja USA nie wierzy w kosmiczny internet Starlink

Opracowała:
Źródło: Wprost