To pierwszy raz od początku wojny, gdy rosyjski sprzęt wojskowy jest tak blisko stolicy Ukrainy. Analitycy z Defence Express sugerują, że Kreml wraca do planów z wiosny 2022 roku, które zakładały atak na Kijów z obwodu sumskiego.
Tony rosyjskiego sprzętu jadą w kierunku Kijowa
Na opublikowanych filmach widać czołgi, wozy opancerzone, wozy bojowe, systemy do przeprawy rzecznej oraz pojazdy medyczne. Oczekuje się, że takich transportów będzie więcej w najbliższych dniach. Siły Zbrojne Ukrainy zbudowały jednak ogromne fortyfikacje obronne w tym obwodzie, co ma utrudnić Rosjanom zajęcie tych terenów.
Niepokojące są również doniesienia o ćwiczeniach rosyjskiej armii z taktyczną bronią jądrową. Istnieje ryzyko, że Putin wraca do pierwotnych planów wojny błyskawicznej, w której pierwotnie zakładano, że Kijów zostanie zdobyty w kilka dni.
Analitycy są zdania, że Władimir Putin chce zająć jak najwięcej terenów Ukrainy przed jesiennymi wyborami prezydenckimi w USA. Bo jeśli zwycięży w nich Donald Trump, Putin liczy na zawarcie pokoju, który pozwoli mu zachować zdobyte terytoria.
Rosyjska ofensywa na Charków
Kilka dni temu ruszyła wielka rosyjska ofensywa w obwodzie charkowskim, mająca na celu zdobycie Charkowa. Wygląda na to, że plan rosyjskiej armii zakłada jednoczesny atak na Kijów z dwóch kierunków. Analitycy uważają jednak, że dzięki potencjalnemu wsparciu USA i NATO dla Ukrainy, Kreml nie ma szans na sukces.
Rosja codziennie bombarduje obwód sumski, a dzisiejsze ataki na miasto Sumy pozbawiły prądu 500 tysięcy mieszkańców. Celem są obiekty infrastruktury krytycznej, aby wprowadzić chaos i zniszczenie strategicznych obiektów wojskowych, co ma umożliwić Rosji szybsze zajmowanie nowych terytoriów.
Czytaj też:
Orły omijają Ukrainę przez wojnę. To może zagrozić ich przetrwaniuCzytaj też:
Sołowjow wymieniał „rosyjskie miasta”. Wspomniał o Kijowie i... Warszawie