Rząd we wrześniu zdecydował, że od 1 stycznia 2026 r. minimalne wynagrodzenie za pracę wyniesie 4806 zł brutto miesięcznie, a minimalna stawka godzinowa 31,40 zł brutto. Oznacza to wzrost najniższej krajowej o 140 zł brutto względem obecnego poziomu 4666 zł brutto. Według szacunków zmiana dotyczy około 3 mln zatrudnionych, dla których najniższa pensja stanowi podstawę rozliczeń.
Nowa stawka
Droga do nowej stawki nie była prosta. W lipcu rozmowy w Radzie Dialogu Społecznego nie zakończyły się porozumieniem. Związki zawodowe domagały się podwyżki co najmniej do 5015 zł brutto, oceniając rządową propozycję jako niewystarczającą. Strona pracodawców określała z kolei rządowy poziom jako rozwiązanie kompromisowe. Ostatecznie Rada Ministrów przesądziła, że minimalne wynagrodzenie w 2026 r. nie przekroczy 5 tys. zł brutto.
Zasady ustalania najniższej płacy wynikają z przepisów. Co roku podwyżka nie może być niższa niż prognozowany wzrost cen towarów i usług. Dodatkowo, jeśli w pierwszym kwartale roku płaca minimalna jest niższa niż połowa przeciętnego wynagrodzenia, wzrost musi zostać powiększony o część przyrostu PKB. Mechanizm ma zabezpieczać realną wartość minimalnej pensji i reagować na zmiany gospodarcze, niezależnie od bieżących negocjacji między stronami dialogu społecznego.
Płaca minimalna
Nowe stawki przekładają się także na wynagrodzenie „na rękę”. Osoba nieodprowadzająca składek na Pracownicze Plany Kapitałowe otrzyma ok. 3510,92 zł netto. W ujęciu rocznym daje to blisko 3 tys. zł więcej niż w 2024 r., co bezpośrednio odczują gospodarstwa domowe korzystające z minimalnego wynagrodzenia.
Z punktu widzenia pracowników, zmiana poprawi poziom podstawowych świadczeń i stawek godzinowych. Pracodawcy natomiast muszą przygotować się na dostosowanie list płac i budżetów wynagrodzeń do nowych progów. W praktyce podwyżka minimalnej pensji pociąga za sobą korekty w całej siatce płac, szczególnie w branżach, gdzie duża część załogi zarabia w pobliżu ustawowego minimum.
Czytaj też:
Płaca minimalna po nowemu. Dziemianowicz-Bąk ustępujeCzytaj też:
Podwyżki dla nauczycieli. Związki oburzone. „Wymierzony policzek”