Polacy obawiają się wzrostu cen w sklepach. „Ten strach będzie rósł"

Polacy obawiają się wzrostu cen w sklepach. „Ten strach będzie rósł"

Zakup jajek
Zakup jajek Źródło: Shutterstock
Choć na razie w sklepach większego efektu powrotu 5 proc. VAT na żywność nie ma, większość Polaków obawia się wzrostu cen w sklepach. Zdaniem ekspertów skok cen nie będzie zbyt duży.

Jak wynika z badania UCE Research i Grupy Offerista, którego wyniki podaje „Rzeczpospolita”, aż 60 proc. Polaków jest przekonanych, że ceny w sklepach w najbliższym czasie będa rosły, z czego 29,7 proc. jest zdecydowanie pewnych takiego scenariusza, zaś 30,2 proc. jest raczej przekonanych, że tak będzie.

Obawiamy się wzrostu cen w sklepach

Przekonanie, że ceny w sklepach w najbliższym czasie nie wzrosną wyraża 29 proc. ankietowanych (20 proc. „raczej nie", 9 proc. „zdecydowanie nie"), a 11 proc. nie ma tej sprawie zdania.

– Polacy wciąż boją się wzrostu cen, bo mają przed oczami ubiegły rok. I właściwie pewnie część osób odpowiedziała w tej kwestii zachowawczo. Drugą kwestią jest to, że ceny faktycznie w sklepach wciąż rosną – komentuje cytowany przez gazetę Robert Biegaj, ekspert rynku handlowego z Grupy Offerista.

Dziennik przytacza dane z indeksu cen UCE Research i WSB Merito, zgodnie z którymi w maju br. w sklepach było drożej średnio o 2,9 proc. rok do roku. Przypomnijmy, że z ostatnich danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) wynika, że inflacja konsumencka wyniosła w maju 2,5 proc., wobec 2,4 proc. w kwietniu. Wzrost okazał się niższy niż oczekiwano, wskutek powrotu 5-proc. stawki VAT na żywność. Eksperci są jednak zgodni, że podwyżki nim wywołane nastąpią, ale są prawdopodobnie odroczone w czasie, co ma związek m.in. z wojną cenową największych sieci handlowych.

– Ceny w sklepach nadal będą rosły, bo powrócił 5-proc. VAT na żywność, wkrótce zostaną też odmrożone ceny gazu itd. To wszystko powoduje, że ten strach będzie rósł, ale nie sądzę, aby to był duży skok. Raczej kilkuprocentowy – przewiduje Robert Biegaj.

Zdaniem eksperta wszystko będzie zależało od tego, „jak do podwyżek podejdą producenci i sieci handlowe". Według Biegaja będą chcieli „przerzuć nadmiarowe koszty na konsumentów, bo nie mogą tego dłużej kumulować u siebie, ale będą to robić dość ostrożnie, żeby nie zachwiać popytem".

Czytaj też:
Tańsze zakupy w Biedronce dzięki jednej funkcji w kasie. Wystarczy wybrać tę opcję
Czytaj też:
Ile trzeba odkładać z pensji, aby poczuć się bezpiecznie? Ekspert wylicza