W Sejmie trwają prace nad nowelizacją ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Nowe przepisy mają wprowadzić korekty i deregulację w systemie, który w pełni wejdzie w życie w połowie 2026 roku, choć część rozwiązań obowiązuje już teraz.
– Zbliżający się termin wejścia w życie potężnej reformy systemu planowania przestrzennego powoduje, że pojawia się coraz więcej pytań, obaw, ale i pomysłów na korekty reformy – zauważył Marcin Nosiński, przewodniczący Komisji Budownictwa Business Centre Club (BCC).
Ułatwienia dla gmin i inwestorów czy paraliż inwestycyjny?
Nowelizacja ustawy o planowaniu przestrzennym wprowadza istotne zmiany, które mocno wpływają na pracę samorządów i inwestorów. Dotychczasowe studia kierunków zagospodarowania przestrzennego zastąpią plany ogólne gmin, których uchwalanie przesunięto do czerwca 2026 r.
Eksperci podkreślają jednak, że nie wszystkie gminy poradzą sobie z terminowym wprowadzeniem nowych dokumentów – brak zasobów i przeciążenie wnioskami o warunki zabudowy mogą prowadzić do inwestycyjnego paraliżu.
Wskazują, że nowe obowiązki nakładane przez ustawę wywołują niepokój zarówno w urzędach, jak i wśród inwestorów, którzy obawiają się opóźnień i komplikacji w procesie planowania przestrzennego.
Czytaj też:
Grunty inwestycyjne na wagę złota. Tam warto lokować kapitał
BCC apeluje o przemyślaną nowelizację
BCC podkreśla konieczność przemyślanej i spójnej nowelizacji przepisów. W przesłanym do redakcji stanowisku zwraca uwagę, że brak jednolitej interpretacji przepisów oraz niedobór specjalistów w gminach mogą spowolnić proces inwestycyjny i utrudnić realizację obowiązków ustawowych.
– W ocenie organizacji, nowelizacja jest krokiem w dobrą stronę, ale wciąż wymaga dopracowania, aby zapewnić stabilność prawa i sprawne funkcjonowanie systemu planowania przestrzennego – podkreślają przedstawiciele BCC.
Czytaj też:
Ceny mieszkań na rynku wtórnym. To miasto najtańszą metropoliąCzytaj też:
Największa piramida finansowa PRL-u? Miliony Polaków nabitych w butelkę