Trwa wojna między adwokatami a radcami prawnymi o nasze pieniądze.
To naprawdę wzruszające, że prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, broni się przed połączeniem zawodów adwokata i radcy prawnego, dlatego, że jak twierdzi spowoduje to wzrost cen ich usług dla klientów. Prawdziwy powód nerwowych reakcji przedstawicieli palestry jest jednak inny. Otóż adwokatów jest obecnie 6,2 tys. a radców prawnych 17 tys. Po połączeniu obu zawodów, z dnia na dzień liczba osób, mogących występować w sprawach karnych przed sądami (radcy prawni teraz takiego prawa nie mają), wzrośnie prawie o 300 proc. A tak duży wzrost podaży na rynku usług prawnych musi doprowadzić do spadku ich cen.
Dotychczasowe próby rozbicia korporacji spełzły na niczym. Premier Donald Tusk nawet nie udawał, że ma zamiar ułatwić dostęp do zawodów prawniczych, tylko od razu mianował ministrem sprawiedliwości adwokata Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Jest paradoksem, że w demokracji, w której w teorii ma rządzić większość, interes 23 tys. adwokatów i radców prawnych zwycięża nad interesem 28 mln Polaków, którzy płacą za ich usługi wygórowane stawki. Wygląda na to, że jedyna w ostatnich latach szansa na obniżkę cen usług prawniczych pojawiła się tylko dlatego, że prawnicy zaczęli walczyć ze sobą o nasze pieniądze. Kibicujmy im, jak tylko możemy.
Dotychczasowe próby rozbicia korporacji spełzły na niczym. Premier Donald Tusk nawet nie udawał, że ma zamiar ułatwić dostęp do zawodów prawniczych, tylko od razu mianował ministrem sprawiedliwości adwokata Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Jest paradoksem, że w demokracji, w której w teorii ma rządzić większość, interes 23 tys. adwokatów i radców prawnych zwycięża nad interesem 28 mln Polaków, którzy płacą za ich usługi wygórowane stawki. Wygląda na to, że jedyna w ostatnich latach szansa na obniżkę cen usług prawniczych pojawiła się tylko dlatego, że prawnicy zaczęli walczyć ze sobą o nasze pieniądze. Kibicujmy im, jak tylko możemy.