Odwołuje się przede wszystkim loty na krótkich trasach, obsługiwanych z dużą częstotliwością, co ułatwia zapewnianie pasażerom alternatywnych połączeń - powiedział rzecznik Lufthansy. Strajk nie objął, przynajmniej na razie, lotów na dalekich trasach.
Protest, który rozpoczął się od Frankfurtu nad Menem i Hamburga, jest bezterminowy i ma obejmować kolejne niemieckie lotniska. We wtorek ma strajkować Berlin, a po południu także Stuttgart i Norymberga.
Organizatorem tego płacowego strajku jest związek zawodowy ver.di, domagający się podwyżki płac o 9,8 proc. w ciągu roku dla 50 tys. pracowników Lufthansy. Linie proponowały ostatnio 6,7 proc. w ciągu 21 miesięcy oraz jednorazową premię.
Eksperci szacują, że strajk może kosztować Lufthansę do 5 milionów euro dziennie. We wtorek linie zasygnalizowały gotowość do dialogu, a ich rzecznik Klaus Walther apelował do ver.di o powrót do stołu rokowań.
nd, pap