"Walka o stocznie trwa"

"Walka o stocznie trwa"

Dodano:   /  Zmieniono: 
photos.com 
Walka cały czas trwa - tak szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak skomentował zapowiedź unijnej komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes, że zaproponuje ona Komisji Europejskiej podjęcie negatywnej decyzji w sprawie polskich stoczni. Nowak zaznaczył jednak, że trzeba być przygotowanym na każdy scenariusz.

Nowak w rozmowie z dziennikarzami w Gdańsku podkreślił, że nie ma jeszcze negatywnej decyzji Brukseli w sprawie stoczni. "Spokojnie poczekajmy jeszcze na sygnały z KE. Komisja musi się zebrać i wydać oficjalny komunikat. Walka cały czas jeszcze trwa. Oczywiście trzeba być przygotowanym na każdy możliwy scenariusz" -  powiedział.

"My przygotowujemy się nawet do tego wariantu najgorszego" - dodał Nowak. Ale, jak zaznaczył, "w sumie może to być nienajgorszym wariantem z punktu widzenia rozwoju przemysłu stoczniowego w Polsce".

"Bo wyjdzie on oddłużony, z czystym rachunkiem, gdyby tak się miało stać - mówię o upadłości. Ale na pewno naszym podstawowym celem jest zabezpieczenie socjalne wszystkich pracowników tak, aby żaden stoczniowiec, żaden pracownik, który pracuje w stoczni nie został sam z własnym problemem. Także od wielu już tygodni pracujemy nad takim systemem, który miałby pomóc przede wszystkim człowiekowi w stoczni" - oświadczył szef gabinetu politycznego premiera.

We wtorek unijna komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes zapowiedziała, że zaproponuje Komisji Europejskiej podjęcie negatywnej decyzji w sprawie polskich stoczni.

Analiza planów restrukturyzacyjnych polskich stoczni będzie zawarta dopiero w ostatecznej decyzji o zatwierdzeniu bądź odrzuceniu pomocy publicznej - powiedział rzecznik Komisji Europejskiej (KE) ds. konkurencji Jonathan Todd.

"Nasza decyzja będzie oparta na uważnej analizie planów restrukturyzacyjnych przesłanych przez Polskę 12 września. Jak tylko będzie podjęta, zostanie przekazana polskiemu rządowi. Nie będzie analizy wcześniej. Analiza będzie zawarta w naszej decyzji" - powiedział rzecznik polskim dziennikarzom.

Unijna komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes zapowiedziała, że decyzja KE zostanie wydana niedługo.

Według b. wiceministra gospodarki Pawła Poncyljusza (PiS) unijna komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes bardzo niesprawiedliwie oceniła plany restrukturyzacji polskich stoczni.

We wtorek Neelie Kroes zapowiedziała, że zaproponuje Komisji Europejskiej podjęcie negatywnej decyzji w sprawie polskich stoczni.

"To bardzo niesprawiedliwe oceny pani komisarz Kroes, ja rozumiem, że dzisiaj niestety pani komisarz Kroes zajmuje się ratowaniem prywatnych banków belgijskich, a co tam stocznie polskie - daleko, z dużymi kłopotami" - powiedział dziennikarzom w Sejmie Poncyljusz.

Zaznaczył, że nie zna przebiegu negocjacji, ale obawia się, że to lipcowa rozmowa ministra skarbu Aleksandra Grada z Kroes zadecydowała o klęsce polskiego rządu w temacie stoczni.

Poseł zaapelował do premiera Donalda Tuska o działanie. "Bo to jest jedyny szczebel w rozmowach z przewodniczącym KE Jose Manuelem Barroso, gdzie jeszcze można cokolwiek ustalić. Ale ja też rozumiem, że KE będzie trudno naginać decyzję, jeżeli ma dobrze umotywowaną decyzję negatywną" - zaznaczył.

Według niego, zmiana negatywnej decyzji jest jeszcze możliwa. "Szczególnie, że jest taka atmosfera, jeżeli ratuje się banki belgijskie tylko dlatego, że mają kłopoty, bo inwestowały w puste obligacje za Wielką Wodą, no to może jest szansa, aby ratować polskie stocznie - tu pracuje ponad dziesięć tysięcy osób" - podkreślił.

Poncyljusz przypomniał jednak, że w ostatnich miesiącach wydano negatywne decyzje ws. stoczni hiszpańskich i greckich. "Gdyby teraz na poziomie politycznym udało się załatwić decyzję pozytywną (dla Polski), na pewno Hiszpanie i Grecy się powołają na to przed sądem w Strasburgu" - zauważył.

"Na pewno restrukturyzacja polskich stoczni przez upadłość jest najbardziej ryzykowna dla pracowników, dla armatorów i również dla państwa, bo nie wiadomo po prostu czy na miejscu polskich stoczni nie pojawią się apartamentowce, tym bardziej, że stocznie położone są często w centrum miasta nad samą wodą" - dodał poseł PiS.

Nie wyobrażamy sobie Szczecina i regionu bez stoczni i produkcji statków - taką opinię wygłaszali podczas krótkiego briefingu czołowi przedstawiciele lokalnej władzy samorządowej.

Wszyscy zgodnie też przyznawali, że stanowisko unijnej komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes, negatywnie opiniującej programy prywatyzacji polskich stoczni, ich zaskoczyło.

"Nie dopuszczam myśli, żeby nie było produkcji statków w Szczecinie. W stoczni tkwi ogromny potencjał, to sprzyja konkurencyjności regionu" - mówił marszałek województwa zachodniopomorskiego Władysław Husejko.

Wojewoda zachodniopomorski Marcin Zydorowicz przekonywał dziennikarzy, że "nie ma innej drogi" dla miasta i regionu, jak dalsze funkcjonowanie przemysłu stoczniowego.

W ocenie prezydenta Szczecina Piotra Krzystka należy dać szanse stoczni w sytuacji gdy jest inwestor, bardzo duże wsparcie ze strony rządu i zgoda społeczna na prywatyzację. "To daje realną szansę, by przemysł stoczniowy tutaj dalej funkcjonował" - mówił. Jego zdaniem KE powinna rozważyć "bardzo poważnie" program restrukturyzacji stoczni, bo "daje on szansę na poprawę sytuacji w dłuższym czasie".

Samorządowcy pytani przez dziennikarzy, czy są przygotowani na ewentualny najgorszy scenariusz w sprawie stoczni zapewnili, że tak. "Jesteśmy przygotowani do negatywnych skutków, strona samorządowa się do tego także przygotowuje" - powiedział Zydorowicz.

"Nikt z nas nie zostawi stoczni i stoczniowców bez wsparcia" - zapewnił wojewoda.

Unijna komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes zapowiedziała we wtorek, po spotkaniu z ministrem skarbu Aleksandrem Gradem, że zaproponuje Komisji Europejskiej podjęcie negatywnej decyzji w sprawie przyszłości polskich stoczni.

Zapowiedzi negatywnej decyzji nie potwierdziła Komisja Europejska. W oficjalnym komunikacie wydanym po spotkaniu napisano jedynie, że "komisarz Kroes zobowiązała się, że zaproponuje KE tak szybko, jak to będzie możliwe, ostateczną decyzję" o zatwierdzeniu bądź odrzuceniu planów restrukturyzacji.

12 września resort skarbu przesłał KE plany restrukturyzacji polskich stoczni. ISD Polska (właściciel stoczni Gdańsk) proponuje połączenie zakładów w Gdańsku i Gdyni. Konsorcjum z Pomorza Mostostal Chojnice chce kupić stocznię Szczecin. Jeśli Bruksela ich nie zaakceptuje, zakłady będą musiały zwrócić pomoc publiczną, którą otrzymały po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej, a to może oznaczać ich bankructwo.

pap, keb